Kulminacyjnym miejscem przemarszu stała się przestrzeń wokół katedry św. Patryka na Manhattanie. Wiele osób właśnie tam rozpoczyna od mszy świętej wielkanocne świętowanie, chociaż parada przyciąga ludzi innych wyznań i niewierzących. Wydarzenie stało się tradycyjnie rewią oryginalnych nakryć głowy. Niezliczone kapelusze, meloniki, cylindry, turbany, czapki, poczynając od tradycyjnych, po bardziej wyszukane rywalizowały o uwagę widzów. Zachwycały fantazyjnymi kształtami, fasonami i ogromnymi nieraz rondami. Jedne tonęły w kwiatach, inne przyozdobione były wielkanocnymi zajączkami, motylami, okolicznościowymi ornamentami, scenkami rodzajowymi. Nie brakło takich, których właściciele wykorzystywali jako komponent nakrycia głowy żywe zwierzęta. "Jest to dla mnie najpiękniejsza, najweselsza i najbardziej ujmująca z nowojorskich parad" - powiedziała PAP mieszkająca w Nowym Jorku projektantka mody, w tym kapeluszy, graficzka, absolwentka krakowskiej ASP Uta Szczerba. Polka uznała, że w tym roku na paradzie były może mniejsze niż dawniej tłumy, ale za to sympatyczniejsza atmosfera. Za dominujący akcent niezależnie od kwiecistych kapeluszy uznała obecność małych piesków poprzebieranych jak lalki w sukienki, wdzianka, fartuszki. Były i inne zwierzęta: zajączki, koty, świnki morskie i ptaki, także specjalnie na tę okazję przyozdobione. U swych początków, w 2. połowie XIX wieku, parada była w Nowym Jorku okazją do prezentacji przez bogatych mieszczan eleganckich strojów. Teraz uderza różnorodnością. Obok wytwornych sukni i szykownych garniturów w świątecznym rozbawionym pochodzie pojawiały się mniej wyszukane stroje. W tym roku stosunkowo mniej widziało się w nich ekstrawagancji niż w ostatnich latach. "Wielkanoc to jedyny dzień, kiedy nie muszę się czuć zakompleksiony" - powiedział John uchylając specjalnie dla PAP zielony kapelusik ozdobiony piórami, którym zakrywał imponującą łysinę. "Aż się dziwię, że projektanci mody nie upowszechnią, jak kiedyś bywało, męskich nakryć głowy przez okrągły rok. Pewnie mają już tyle pieniędzy, że więcej nie potrzebują" - ocenił nowojorczyk. Świąteczny przemarsz na Manhattanie przyciąga uwagę artystów. Kompozytor Irving Berlin napisał o nim w latach 30. piosenkę znaną m.in. z pochodzącego z roku 1948 filmu "Parada Wielkanocna" z udziałem Judy Garland i Freda Astaire'a. Podobne parady odbywają się w USA także w innych miastach. Przeprowadzane są m.in. w Bostonie, Filadelfii, Nowym Orleanie i Atlantic City. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski