Chodzi o stosowaną na ćwiczeniach dmuchaną atrapę czołgu, którą najprawdopodobniej porwał wiatr. Dmuchane czołgi dają złudzenie, że okolica aż roi się od opancerzonych pojazdów, ale bez konieczności transportowania ciężkiego sprzętu i marnowania wielu setek ropy. Co gorsza wojska lądowe 6 takich czołgów pożyczyły od marynarzy. Teraz nie mogą zwrócić kompletu, przynajmniej do momentu, aż nie znajdą zguby i nie zreperują... w zakładzie wulkanizacyjnym.