Informację o zatrzymaniu profesora Edalata, mającego podwójne obywatelstwo: irańskie oraz brytyjskie, podało w środę Centrum ds. Praw Człowieka w Iranie, mające swą siedzibę w Nowym Jorku. Na obecnym etapie - podkreślono w komunikacie brytyjskiego MSZ - trwa wyjaśnianie okoliczności i sprawdzanie informacji. "Staramy się uzyskać od władz irańskich informację nt. aresztowania osoby mającej podwójne, w tym - brytyjskie obywatelstwo" - poinformował rzecznik brytyjskiej dyplomacji. Jak zaznaczył, ministerstwo nie dysponuje żadnymi dodatkowymi informacjami w tej sprawie. Agencja Reutera podała, że profesor Edalat odwiedził Iran z powodów zawodowych; nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie przybył do Iranu, aby wygłosić tam wykład. Także Reuters przypomina, że co najmniej trzy osoby mające podwójne irańsko-brytyjskie obywatelstwo są aktualnie przetrzymywane w irańskich więzieniach. Wiadomość o aresztowaniu brytyjskiego matematyka zbiegła się z napięciami w relacjach Iranu z Zachodem wywołanymi ożywionym sporem o przyszłości umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego. W lipcu 2015 roku Iran zawarł z sześcioma państwami - z USA, Francją, Wielką Brytanią, Niemcami, Chinami i Rosją - porozumienie ograniczające irańskie plany atomowe i przewidujące rezygnację Teheranu z dążenia do uzyskania broni jądrowej w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji. W ramach umowy program nuklearny Iranu został poddany ścisłej kontroli Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump jest zdecydowanym przeciwnikiem takiego porozumienia z Iranem, wielokrotnie ostro krytykował samą umowę, a w styczniu przedstawił Brytyjczykom, Francuzom i Niemcom ultimatum, wzywając te kraje do zmodyfikowania do 12 maja wadliwych - według Białego Domu - punktów porozumienia. Zagroził wówczas, że odmówi przedłużenia moratorium na obowiązywanie amerykańskich sankcji wobec Iranu na kolejny okres, jeśli porozumienie nie zostanie zrewidowane. Za utrzymaniem warunków porozumienia optuje Unia Europejska. Do podtrzymania zachodnich zobowiązań wobec Iranu namawiał m.in. amerykańskiego przywódcę prezydent Francji, Emmanuel Macron, który w środę zakończył swą oficjalną wizytę w USA. Na wspólnej konferencji prasowej z Trumpem Macron oświadczył, że liczy, iż będzie mógł nadal "pracować nad nowym porozumieniem nuklearnym z Iranem" z prezydentem Trumpem. Dodał też, że kwestia nuklearna nie jest jedynym problemem w kontekście Iranu. Oprócz konieczności zablokowania wszelkiej działalności nuklearnej Iranu do 2025 roku prezydent Francji wymienił znalezienie politycznego rozwiązania w celu powstrzymania działań Iranu w regionie i zakończenie programu balistycznego tego państwa, choć przedstawiciele władz w Teheranie wielokrotnie powtarzali, że ta kwestia nie podlega negocjacjom. Amerykański prezydent powiedział z kolei, że jeszcze "nikt nie wie", czy podejmie on decyzję o wycofaniu USA z umowy z Iranem. Dodał, że jeśli tak się stanie, będzie się zastanawiał, czy możliwe jest "zawarcie nowego porozumienia, na solidnych podstawach". Ostrzegł jednocześnie, że jeśli Iran zagrozi Stanom Zjednoczonym, "zapłaci cenę, jaką dotychczas płaciło niewiele państw". We wtorek, po rozmowach prezydentów Francji i USA, szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że jeśli USA wycofają się z porozumienia nuklearnego, to Iran prawdopodobnie zrobi to samo.