Premier zastrzegła zarazem, że zorganizuje kolejne referendum niepodległościowe tylko wtedy, gdy będzie pewna zwycięstwa w plebiscycie."W manifeście przedstawione zostaną okoliczności oraz terminy, w jakich, według nas, odpowiednie mogłoby być drugie referendum. Możemy jednak tylko proponować" - powiedziała Sturgeon, cytowana przez BBC News. To do Szkotów należy decyzja "czy w tych wyborach, czy w następnych, zechcą głosować na nasz manifest" - zaznaczyła szefowa SNP. "Następnie, jeśli w przyszłości odbędzie się kolejne referendum w sprawie niepodległości - za pięć, dziesięć lat, czy kiedykolwiek - to do narodu Szkocji należy decyzja, czy zechce głosować za niepodległością, czy nie" - dodała premier. Partie opozycyjne zarzuciły Sturgeon, że łamie wcześniejszą obietnicę, iż referendum możliwe jest "raz na pokolenie". Były premier Szkocji Alex Salmond zarzucił w lipcu premierowi Wlk. Brytanii Davidowi Cameronowi niewywiązywanie się z obietnic danych Szkocji w zeszłym roku, przed pierwszym referendum. Cameron zapowiedział wówczas, że przekaże Szkocji cały katalog nowych uprawnień. W wywiadzie dla BBC Salmond dodał, że drugie referendum niepodległościowe jest nieuniknione także z powodu zapowiadanego przez Londyn referendum ws. członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Mogłoby ono doprowadzić do wyjścia Szkocji z UE wbrew jej woli. W referendum we wrześniu 2014 r. Szkoci odrzucili propozycję niepodległości stosunkiem 55 proc. do 45 proc. głosów. Jednak zaskakujący rezultat SNP w majowych wyborach do parlamentu ogólnokrajowego, w których partia zdobyła 56 z 59 miejsc przypadających na Szkocję i praktycznie wyeliminowała Partię Pracy w Szkocji, podsycił spekulacje co do możliwości rozpisania kolejnego referendum.