Przebywająca z wizytą w Japonii szefowa rządu powiedziała dziennikarzom, że "nie jest kimś, kto się łatwo poddaje" i podkreśliła, że "było strasznie dużo spekulacji (na temat jej przyszłości - PAP), które nie mają żadnego oparcia w faktach". May tłumaczyła, że chce "wziąć się za brexit, ale chodzi nie tylko o brexit (...), lecz o znacznie więcej w dłuższej perspektywie i wprowadzenie zmian w kraju, m.in. w kwestii sprawiedliwości społecznej". W przedterminowych wyborach parlamentarnych w czerwcu, rozpisanych z inicjatywy May dla wzmocnienia pozycji rządu przed negocjacjami w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, Partia Konserwatywna zdobyła 318 mandatów w Izbie Gmin, tracąc bezwzględną większość w parlamencie. W celu zapewnienia stabilnych rządów i większości parlamentarnej torysi musieli podpisać porozumienie o współpracy z północnoirlandzką Demokratyczną Partią Unionistyczną (DUP), która w nowym parlamencie ma 10 deputowanych. Brytyjskie media od czasu wyborów spekulują, że jesienią może zostać podjęta próba zmiany na stanowisku premiera w celu zjednoczenia podzielonej partii po nieudanej kampanii wyborczej. Wśród głównych kandydatów do zastąpienia May wymienia się ministra spraw zagranicznych i byłego burmistrza Londynu Borisa Johnsona, ministra ds. wyjścia z UE Davida Davisa i ministra finansów Philipa Hammonda. Dziennik "The Times" podkreślił w czwartek, że "zapowiedzi May, iż poprowadzi torysów do kolejnych wyborów, z pewnością wywołają zbiorowe oburzenie i niedowierzanie". Jak zaznaczono, "założenie było takie, że premier May jest w najlepszym wypadku kimś, kto tymczasowo zajmuje to stanowisko tak długo, jak wymagają tego negocjacje w sprawie brexitu". W komentarzu redakcyjnym "Times" ocenił jednak, że "to nie jest dobry moment na zmianę przywódcy", bo kraj potrzebuje stabilności w obliczu "powolnych i trudnych" negocjacji z UE. Jak dodano, "priorytetem jest również powstrzymanie (lidera opozycyjnej Partii Pracy) Jeremy'ego Corbyna przed zdobyciem Downing Street, (...) bo jego program, który opiera się na wysokich podatkach, nieograniczonym zadłużeniu i nacjonalizacji przemysłu, tylko zubożyłby naród i ograniczył światową konkurencyjność Wielkiej Brytanii". Według ubiegłotygodniowego sondażu YouGov największą sympatią wyborców cieszy się Partia Pracy z 42 proc. poparcia, minimalnie wyprzedzając Partię Konserwatywną (41 proc.). Jednocześnie jednak 37 proc. wyborców uważa, że to May byłaby najlepszym premierem, a Corbyna wskazało w tej roli 33 proc. Aż 30 proc. wyborców nie jest w stanie wybrać między tymi kandydatami. Zgodnie z kalendarzem wyborczym kolejne wybory parlamentarne powinny odbyć się w Wielkiej Brytanii w drugim kwartale 2022 roku. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku. Z Londynu Jakub Krupa