W piątek zwolniony został minister finansów Kwasi Kwarteng, którego następcą został Jeremy Hunt. Nominacja dla Shappsa oznacza, że w obu przypadkach nowymi członkami rządu zostali politycy, którzy w przeprowadzonych latem wyborach nowego lidera Partii Konserwatywnej opowiedzieli się za głównym rywalem Truss, byłym ministrem finansów Rishim Sunakiem. Lis Truss wciąga do rządu Hunta i Shappsa. "Próbuje naprawić błąd" Po ogłoszeniu przez Truss składu rządu zwracano uwagę, że nie próbuje ona zjednoczyć poważnie podzielonej partii, lecz niemal cały gabinet składa się z osób, które poparły ją w partyjnych wyborach. Wciągnięcie do rządu Hunta i Shappsa jest próbą naprawienia tego błędu, choć nie wiadomo, czy nie jest to próba spóźniona. Tym niemniej powierzenie funkcji szefa MSW Shappsowi może przynieść pewne korzyści - był on jednym z największych krytyków polityki gospodarczej Truss, więc w ten sposób neutralizuje ona wewnątrzpartyjną opozycję. Poza tym Shapps ma wyjątkowo dobre rozeznanie w nastrojach wśród posłów i duże zdolności interpersonalne. Suella Braverman o powodach rezygnacji W wysłanym do Truss liście Suella Braverman wskazała na dwa powody swojej rezygnacji - pierwszym, bardziej bezpośrednim jest to, że złamała zasady bezpieczeństwa, wysyłając z prywatnego konta e-mail oficjalny dokument. Wyraziła też jednak zaniepokojenie kierunkiem polityki rządu. "Dla wszystkich jest oczywiste, że przechodzimy przez burzliwy okres. Mam obawy co do kierunku, w jakim zmierza ten rząd. Nie tylko złamaliśmy kluczowe przyrzeczenia złożone naszym wyborcom, ale mam też poważne obawy co do zaangażowania tego rządu w przestrzeganie zobowiązań zawartych w manifeście, takich jak zmniejszenie ogólnej liczby migrantów i powstrzymanie nielegalnej migracji, zwłaszcza niebezpiecznych przepraw małymi łodziami (przez kanał La Manche - red.)" - napisała Braverman. W ostatnich dniach Braverman krytykowała wycofanie się rządu z ogłoszonego trzy tygodnie wcześniej planu szeroko zakrojonych cięć podatkowych. Rząd został zmuszony do tego pod presją rynków finansowych, które źle odebrały zapowiedź zwiększenia zadłużenia kraju.