Polscy eurodeputowani w rozmowie z Polskim Radiem zgodnie mówią, że Brexit byłby złą informacją dla Europy. Szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko zwraca uwagę, że Wielka Brytania do tej pory broniła zdrowego rozsądku w Unii. "Jeżeli Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej zabraknie, to ci szaleni euroentuzjaści nie będą się liczyli z nikim" - ocenia Ryszard Legutko. Poseł PiS uważa, że po Brexicie Unię czeka jeszcze większa integracja wokół krajów posiadających walutę euro. Z kolei polityk PO Róża Thun ma pretensje do premiera Wielkiej Brytanii, który - jej zdaniem - źle oszacował ryzyko związane z referendum. "Lawina ruszyła i myślę, że Cameron w najbardziej pesymistycznych wizjach nie spodziewał się tak makabrycznej sytuacji. Wielka Brytania stoi teraz nad przepaścią" - mówi eurodeputowana PO. Pod koniec ubiegłego miesiąca Światowa Organizacja Handlu ostrzegała, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii kosztowałoby brytyjskich konsumentów i firmy nawet 14 i pół miliarda euro, a kraj zmusiłoby do bezprecedensowych, żmudnych negocjacji w celu ponownego wejścia do WTO. W trzech różnych badaniach sondażowych opublikowanych w poniedziałek Brytyjczycy opowiedzieli się za wystąpieniem Królestwa z Unii Europejskiej. Przewaga zwolenników Brexitu wahała się od 2 do 6 procent.