Władze ogłosiły stan alarmu przeciwpowodziowego w ponad 140 rejonach Anglii i Walii. W Londynie doszło do śmiertelnego wypadku, kiedy złamany przez wichurę konar drzewa w ogrodzie botanicznym przygniótł 30-letnią kobietę. Niemal w całym kraju pada od niedzieli. W górzystych okolicach Walii oraz zachodniej i północnej Anglii doszło do nagłych powodzi - rzeczki i potoki w dolinach wezbrały tak bardzo, że zalały drogi i niżej położone mieszkania. Pod Birmingham zamknięto trzy zalane szkoły. W północnej Walii woda zalała schronisko dla zwierząt. Na dwóch liniach kolejowych w Anglii zawieszono połączenia w wyniku podmycia nasypów.