Londyńskie prostytutki zdecydowały przyłączyć się do światowego protestu, gdyż nie podoba im się polityka jednej z centralnych dzielnic Londynu. Ich zdaniem purytańscy biurokraci z Westminsteru szantażują właścicieli nielegalnych domów publicznych w Soho przymusowym wykupowaniem posesji. W rezultacie taka polityka doprowadza do tego, że panie lekkich obyczajów trafiają tam, skąd przyszły, a więc na ulice. Organizacja pod nazwą Legalna Akcja na rzecz Kobiet oskarżyła gminę westminsterską o łamanie artykułu 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi o poszanowaniu pracy. Między innymi i tego domagać się będą organizatorzy międzynarodowego strajku kobiet w kilkudziesięciu innych krajach na świecie. Panie zaprotestują przeciwko wszelkim przejawom przemocy oraz żądać będą również godziwych warunków mieszkaniowych. Zdaniem płci pięknej aż 700 miliardów dolarów rocznie pochłaniają zbrojenia. Tymczasem tylko ułamek tej sumy wydawany jest na tak priorytetowe dziedziny życia jakimi są służba zdrowia czy oświata.