"Tempo będzie teraz przyspieszone i na początku listopada ponownie określę cztery kluczowe obszary, w których musimy wprowadzić zmiany, i określę, jakie te zmiany będą" - powiedział Cameron po przybyciu na unijny szczyt w Brukseli. "Tak więc przyspieszymy tempo i przyspieszymy te negocjacje w ramach przygotowań do grudniowego szczytu UE" 17-18 grudnia - dodał. "Jestem przekonany, że możemy dostać dobrą ofertę dla Wielkiej Brytanii, naprawić te rzeczy, które muszą być naprawione i jestem przekonany, że proces ten jest na dobrej drodze i postępuje naprzód" - powiedział Cameron. Według sobotniego "Daily Telegraph", powołującego się na anonimowe źródła w rządzie, gabinet Camerona postawi cztery warunki swym europejskim partnerom. Londyn zamierza uzyskać od partnerów w UE gwarancję, że Unia odstępuje od zapisanej w traktatach zasady "wciąż pogłębiającej się integracji". Wielka Brytania chce być bowiem wyłączona z planów federacyjnych UE. Z jej punktu widzenia konieczna byłaby też wyraźna deklaracja, że UE jest "unią wielu równoprawnych walut", a nie tylko euro. Gabinet premiera Camerona będzie się też domagać dalszej reformy procedury głosowania nad aktami prawnymi w UE, która zaowocowałaby przyznaniem szerszych uprawnień parlamentom narodowym. Chodzi o tzw. procedurę czerwonej kartki, która obecnie zakłada konsultacje, a chodziłoby o udział parlamentów w procesie przyjmowania decyzji. Ponadto władze w Londynie postulują reformę systemu instytucjonalnego Unii Europejskiej, która doprowadziłaby do zrównoważenia wpływów państw "strefy euro" (19 państw) oraz dziewięciu państw pozostających poza unią walutową, przyznając tym ostatnim równoprawny status i osobowość instytucjonalną.