48-letni Couzens w sobotę stanie przed sądem w Londynie. Zatrzymana wraz z nim kobieta, która według tabloidów jest jego żoną, została zwolniona za kaucją, ale ma się stawić na posterunku policji w połowie kwietnia. Wcześniej w piątek policja poinformowała, że znalezione w środę w lesie w hrabstwie Kent szczątki ludzkie to ciało Everard. Znaleziono je w pobliżu miejscowości Ashford, prawie 100 km od miejsca, w którym 33-latka była widziana po raz ostatni. Kobieta zaginęła 3 marca wieczorem, gdy wracała pieszo od przyjaciółki w Clapham do domu w Brixton. Po raz ostatni zarejestrowały ją kamery uliczne ok. 21.30. Dwa razy zabrany do szpitala Couzens został aresztowany we wtorek wieczorem, w innej miejscowości w Kent, Deal. Jak poinformowała w piątek wieczorem londyńska policja metropolitalna, Couzens wstąpił w jej szeregi we wrześniu 2018 roku, zaś w lutym zeszłego roku został przeniesiony do jednostki zajmującej się patrolowaniem okolic placówek dyplomatycznych w Londynie. W czasie gdy Everard zaginęła, nie był na służbie. W piątek, jeszcze przed postawieniem mu zarzutów, został po raz drugi w ciągu dwóch dni zabrany do szpitala w celu opatrzenia ran głowy, które doznał w celi. Nie jest jasne, czy te rany sam sobie zadał, jednak policja poinformowała, że został już z powrotem odwieziony do celi. Czuwanie na ulicy w Londynie Wcześniej w piątek Niezależne Biuro ds. Postępowania Policji (IOPC) poinformowało, że wszczęło dochodzenie mające wyjaśnić, czy londyńska policja metropolitalna właściwie zareagowała na wcześniejszy incydent z udziałem Couzensa. Trzy dni przed zaginięciem Everard miał się obnażyć w jednej z restauracji typu fast-food w południowym Londynie. Zaginięcie Everard kobiety odbiło się w Wielkiej Brytanii głośnym echem i rozpoczęło szerszą dyskusję na temat tego, że kobiety nie czują się bezpiecznie, przebywając poza domem po zmroku. Na sobotni wieczór w Clapham w Londynie, w okolicy, gdzie po raz ostatni była widziana, zapowiedziano czuwanie pod hasłem "Reclaim These Streets" ("Odzyskajmy te ulice"), podczas którego uczestnicy chcą uczcić pamięć zamordowanej, ale też domagać się zmian zwiększających bezpieczeństwo. Podobne akcje zaplanowane są również w innych miastach. Nie wiadomo jednak, czy i ta w Londynie, i pozostałe odbędą się, bo jak oświadczyła policja, restrykcje epidemiczne nie pozwalają na takie zgromadzenia, zaś jego organizatorzy na razie nie uzyskali zgody sądu na jego przeprowadzenie.