Od początku tego roku pigułki aborcyjne teoretycznie dostępne są w aptekach bez recepty. Ale rozdawanie ich za darmo w szkołach jest czymś zupełnie nowym. Według doniesień otrzymują je nawet dziewczynki w wieku 15 lat. Co więcej - zasada tajemnicy lekarskiej nie pozwala rodzicom dowiedzieć się, czy ich córka zażywała takie pigułki. Szkoły mogą jedynie potwierdzić, że wprowadziły w życie politykę pigułki na życzenie lub że tego nie uczyniły. Jak dotąd ani brytyjski resort oświaty, ani Ministerstwo Zdrowia nie potwierdziły artykułów, które pojawiły się w prasie. Wiadomo natomiast, że rząd brytyjski zamierza do roku 2010 ograniczyć o połowę ilość ciąż wśród nastolatek. Zdaniem wielu rodziców sprzedawanie pigułek aborcyjnych bez recepty lub rozdawanie ich w szkołach nie jest właściwą drogą dążenia do politycznych celów. Poza tym pigułki aborcyjne są kilkakrotnie mocniejsze w skutkach od chemicznych środków antykoncepcyjnych i bardziej szkodliwe dla zdrowia.