- Nie jest nam wszystko jedno, czy Wielka Brytania pozostanie w UE, czy też nie - powiedziała Merkel w parlamencie przedstawiając oświadczenie swego rządu przez szczytem państw należących do G7. Szefowa niemieckiego rządu podkreśliła, że nie podziela zastrzeżeń wobec Junckera zgłaszanych przez władze w Londynie. Zaznaczyła, że w rozmowach z unijnymi partnerami sygnalizuje, iż jej celem jest nominacja "wymaganą kwalifikowaną większością" byłego premiera Luksemburga na szefa KE. - Oceniam jako bardzo lekkomyślną, czy wręcz jako nie do przyjęcia nonszalancję, z jaką niektórzy mówią, że właściwe nie ma znaczenia, czy Wielka Brytania zgodzi się, czy też nie (na Junckera), a nawet czy pozostanie w UE zgodnie z dewizą, że odchodzących nie powinno się zatrzymywać - powiedziała Merkel. Kanclerz przyznała, że Wielka Brytania "nie jest wygodnym partnerem". - Kraj ten dostał wiele od UE, ale też wiele wniósł do Europy - powiedziała. Zapowiedziała, że będzie poszukiwać kompromisu z Londynem. Osoba przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej musi zostać zaproponowana przez szefów rządów państw UE i zatwierdzona przez Parlament Europejski. PE zasygnalizował już, że Juncker jest jednym z jego faworytów. Cameron ostrzega UE. "Jeśli Juncker..." Tygodnik "Der Spiegel" w najnowszym wydaniu napisał, że brytyjski premier David Cameron ostrzegł na ostatnim szczycie UE, iż nie może gwarantować dalszego członkostwa swego kraju w Unii Europejskiej, jeśli Juncker zostanie nowym przewodniczącym Komisji Europejskiej. Jak ujawniły "Spieglowi" źródła z kręgu uczestników tego spotkania, Cameron w kuluarowych rozmowach deklarował, że ewentualne poparcie Junckera przez większość przywódców państw unijnych mogłoby zdestabilizować brytyjski rząd, co przyspieszyłoby referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Z dużym prawdopodobieństwem Brytyjczycy opowiedzieliby się wtedy za wyjściem z UE - wskazywał brytyjski premier. Cameron uważa Junckera za zwolennika nadmiernego pogłębiania integracji europejskiej i osobę zagrażającą jego planom zreformowania więzi Wielkiej Brytanii z UE. Jak twierdzi "Spiegel", w Brukseli miał w odniesieniu do Junckera powiedzieć, że "twarz z lat osiemdziesiątych nie może rozwiązać problemów następnych pięciu lat". Cameron obiecał renegocjację brytyjskich warunków członkostwa w UE i zapowiedział, że w razie zwycięstwa jego Partii Konserwatywnej w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych odbędzie się pod koniec 2017 roku referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Merkel konsekwentnie opowiada się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii. Komentatorzy uważają, że dzięki dobrym stosunkom z Londynem niemiecka kanclerz zapewnia sobie większe pole manewru w relacjach z Francją. Z Berlina Jacek Lepiarz