Minister spraw zagranicznych podkreśla jednocześnie, że prezydent Rosji Władimir Putin będzie "zachwycony", jeśli te wybory wygra Partia Pracy i jej przywódca Jeremy Corbyn. Sam Johnson wywodzi się z Partii Konserwatywnej. Odnosząc się do Putina Johnson przypominał, że Moskwa była już oskarżana o agresywne działania cybernetyczne podczas wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i Francji. Zwrócił też uwagę na aktywność Rosji na Bałkanach, gdzie "jest on (Putin - red.) zaangażowany w szereg nieczystych przedsięwzięć". W związku z tym władze w Londynie muszą pozostać "czujne" - dodaje. Według szefa brytyjskiej dyplomacji Putin chce "podkopać wiarę w demokrację i zdyskredytować cały proces demokratyczny". Jak podano wcześniej w tym tygodniu Amerykanie obserwowali Rosjan penetrujących francuskie sieci komputerowe na dwa dni przed drugą turą wyborów prezydenckich we Francji i powiadomili stronę francuską jeszcze zanim w internecie pojawiły się materiały wykradzione ze sztabu Emmanuela Macrona. Sztab Macrona nie oskarżył o atak jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, ale porównał go do ujawnienia e-maili Partii Demokratycznej przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA, co osłabiło kandydatkę Demokratów do Białego Domu Hillary Clinton. O atak ten oskarżano hakerów rosyjskich.