Ważną rolę operacji odgrywają media społecznościowe, w tym plany zmiany szaty graficznej strony internetowej rodziny królewskiej na wersję żałobną z krótkim oświadczeniem potwierdzającym śmierć królowej, podczas gdy strona gov.uk i wszystkie rządowe strony w mediach społecznościowych będą wyświetlać czarny baner. Treści, które nie są pilne, nie będą publikowane, a retweety będą zakazane, chyba że zostaną zatwierdzone przez szefa ds. komunikacji rządu - informuje The Guardian. Dokumenty pokazują plany zabrania trumny królowej w procesji w Pałacu Buckingham do Pałacu Westminsterskiego, gdzie będzie leżała na katafalku. Jak wynika z dokumentów, pogrzeb państwowy miałby odbyć się 10 dni po jej śmierci i ogłoszony jako "dzień żałoby narodowej", ale nie będzie oficjalnym świętem państwowym. Jeśli wypadłby w dzień powszedni, przyznanie dnia wolnego od pracy pozostaje do decyzji pracodawcy. "London Bridge jest zepsuty" Materiały, o których pisze dziennik, zostały przekazane niedawno, ale już od pewnego czasu wyciekały szczątkowe informacje m.in. że na wypadek śmierci królowej premier zostanie poinformowany przez urzędnika państwowego, że "London Bridge jest zepsuty". Pojawienie się tych dokumentów - jak twierdzi The Guardian - nie ma związku z pogorszeniem stanu zdrowia królowej, która ma 95 lat. Dokumenty wskazują także na obawy brytyjskiego MSZ o to, jak zorganizować wjazd dla znacznej liczby turystów; MSW - jak postępować w przypadku potencjalnych alarmów terrorystycznych, oraz ministerstwa transportu - w sprawie przeludnienia w stolicy. Wewnętrznie dzień będzie określany jako "D-day", a każdy kolejny dzień poprzedzający pogrzeb będzie określany jako "D+1", "D+2" i tak dalej. Parlament Wielkiej Brytanii i ciała ustawodawcze w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej odroczą posiedzenia, a parlament zostanie odwołany, jeśli nie będzie obradował. Ministerstwo Obrony zorganizuje saluty broni palnej na wszystkich stanowiskach i ogłosi dwuminutową narodową ciszę - wynika z dokumentów.