Sankcje, które wchodzą w życie natychmiast i polegają na zamrożeniu aktywów oraz zakazie wjazdu do Wielkiej Brytanii, brytyjski rząd skoordynował z Unią Europejską. W lipcu Wielka Brytania - która dotychczas nakładała sankcje w ramach wspólnej polityki w ramach UE - uruchomiła własny reżim sankcji. Jak podała UE, osobami objętymi sankcjami są Dmitrij Badin, oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego, oraz admirał Igor Kostiukow, zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i jednocześnie szef jego Głównego Zarządu, tj. wywiadu wojskowego znanego jako GRU. "Wielka Brytania stoi ramię w ramię z Niemcami i naszymi europejskimi partnerami, aby pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za cyberataki, mające na celu podważenie demokracji zachodnich. To przestępcze zachowanie jeszcze bardziej pogarsza reputację rosyjskiego rządu" - oświadczył brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab. Sygnał dla Rosji Jak podkreślono w oświadczeniu brytyjskiego rządu, sankcje są sygnałem dla Rosji, że jej szkodliwe działania w cyberprzestrzeni będą miały konsekwencje. Celem przeprowadzonego w kwietniu i maju 2015 r. cyberataku, wymierzonego w niemiecki parlament federalny, był system informatyczny tej instytucji. Atak ten miał wpływ na funkcjonowanie Bundestagu przez kilka dni. W jego efekcie wykradziono dużą ilość danych. Atak ten miał także wpływ na konta poczty elektronicznej kilkorga parlamentarzystów, w tym kanclerz Angeli Merkel. Brytyjskie Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) stwierdziło później, że niemal na pewno odpowiedzialność za ten atak ponosi GRU. Z Londynu Bartłomiej Niedziński