Mimo protestu obrady parlamentu nie zostały przerwane. Po nieudanych negocjacjach z aktywistami policja wynosiła ich kolejno z galerii dla publiczności, która znajduje się piętro nad główną izbą obrad. Demonstranci - który stali na galerii jedynie w bieliźnie i z hasłami klimatycznymi napisanymi na gołym ciele - zostali w ciągu kilkunastu minut aresztowani przez policję, a następnie oskarżeni o obrazę moralności publicznej. Do incydentu doszło w trakcie debaty nad alternatywnymi propozycjami na rozwiązanie trwającego impasu ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE przed wieczornym blokiem głosowań w tej sprawie. Jedna z protestujących powiedziała w rozmowie z agencją Press Association, że grupa chciała zwrócić uwagę na "oczywisty problem, o którym się nie mówi". "Mnie osobiście nie obchodzi brexit (...) i uważam, że są ważniejsze sprawy" - tłumaczyła.