Według wcześniejszych szacunków na brytyjski rynek miało trafić zaledwie 21 tys. skażonych jaj, ale później FSA zweryfikowała łańcuchy dostaw największych supermarketów i liczbę jaj, które potencjalnie mogą być skażone owadobójczym środkiem przeciwko wszom i pchłom. FSA zaznaczyła jednocześnie, że ta liczba "jest bardzo mała" i wynosi zaledwie 0,007 proc. wszystkich jaj spożywanych w Wielkiej Brytanii w ciągu roku, więc jest "bardzo mało prawdopodobne, żeby istniało poważne ryzyko dla zdrowia publicznego". Jednocześnie zaznaczono, że skażone jaja były w wielu krajach sprzedawane jako świeże, podczas gdy w Wielkiej Brytanii wiele z nich było wykorzystywanych do produkcji artykułów spożywczych, gdzie mieszano je z nieskażonymi jajami, obniżając stężenie fipronilu. Mimo to FSA zdecydowała o wycofaniu sałatek z jajkami z sieci sklepów spożywczych Sainsbury's, Morrisons i Asda, a także kanapek ze sklepów sieci Waitrose i Morrisons. Wcześniej miliony skażonych fipronilem jaj wycofano z rynku w Belgii, Holandii i Niemczech. Według niemieckich naukowców, którzy sprawdzili stężenie fipronilu w wycofanych jajach, dorosły człowiek może bez poważnych konsekwencji dla zdrowia zjeść nawet do siedmiu skażonych jaj. W czwartek holenderscy śledczy zatrzymali dwóch mężczyzn, podejrzanych o udział w nielegalnym użyciu fipronilu na fermach drobiu. Zatrzymani należą do kierownictwa firmy, która najprawdopodobniej użyła do dezynsekcji ferm kur niosek środka zawierającego fipronil, choć stosowanie tego pestycydu jest zakazane w hodowlach zwierząt w celach spożywczych. Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości; może być szkodliwy dla nerek, wątroby i tarczycy. Z Londynu Jakub Krupa