Celnicy z portu w Liverpoolu musieli czekać aż sześć dni, zanim ładunek rozmroził się na tyle, aby móc dokładnie zbadać jego zawartość. Narkotyk najprawdopodobniej znajdował się w tranzycie i miał dotrzeć do Grecji, ale angielskojęzyczne opakowanie - jak twierdzi policja - sugeruje, że część kokainy mogła trafić na ulice Manchesteru, który może "pochwalić się" jedną z najgorszych narkotykowych statystyk w Wielkiej Brytanii. Brytyjscy celnicy mają ostatnio ręce pełne roboty. Zaledwie kilka dni temu zdołali przechwycić 300 kilogramów kokainy na jachcie u południowych wybrzeży Anglii. Kolejne 200 kilogramów znaleziono na... plaży. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta radia RMF, Bogdana Frymorgena: