Według dziennika decyzję w tej sprawie podejmie premier David Cameron po dalszych rozmowach z władcami Dubaju i Abu Zabi. O planach tych wie Izrael i je aprobuje. Aktualnie z wizytą w Londynie przebywa izraelski minister obrony Ehud Barak, a głównym tematem jego rozmów jest kwestia irańska. Komunikat ministerstwa obrony stwierdza, że resort regularnie rozmieszcza myśliwce Typhoon w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w ramach rutynowego programu ćwiczeń oraz dla zademonstrowania wojskowych więzi z tym państwem i swego zaangażowania w bezpieczeństwo regionu. Resort zapewnia, iż na obecnym etapie Londyn przeciwny jest akcji wojskowej przeciw Iranowi, choć nie wyklucza żadnej opcji. Wysoko postawione źródła wojskowe i dyplomatyczne ujawniły "Independentowi", że w grę wchodzi baza Al Dhafra w odległości około 30 kilometrów na południe od Abu Zabi, gdzie stacjonują francuskie myśliwce Mirage, jak też amerykańskie samoloty bojowe i rakiety przeciwlotnicze Patriot. Na razie nie wiadomo, kto poniósłby koszty ewentualnego rozmieszczenia brytyjskich samolotów nad Zatoką Perską. W przypadku eskadry francuskiej rząd Emiratów pokrywa jej koszty operacyjne, szacowane na 20 do 45 mln euro rocznie. Minister obrony Philip Hammond w czwartkowej prelekcji w ośrodku RUSI mówił o tym, że europejscy członkowie NATO muszą być bardziej aktywni w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, które nazwał "europejskim podwórkiem". Iran krytykuje wojskową obecność USA i Francji w regionie Zatoki Perskiej uznając, że jest wymierzona przeciw niemu i ma na celu osaczenie go.