Ryan Parkinson, pracownik montażowy w fabryce BMW w Oksfordzie w Wielkiej Brytanii został zwolniony po tym, jak opuścił miejsce swojej pracy na około godzinę w trakcie nadgodzin - poinformował serwis Daily Mail. Mężczyzna wyszedł po jedzenie do jednej z restauracji sieci fast food Burger King. Po powrocie miał zostać upomniany, że wyszedł i nie powiedział o tym nikomu. Przełożony mężczyzny twierdzi, że ten nie poprosił o pozwolenie na wyjście. Zachowanie Parkinsona zostało poddane dyscyplinarnemu śledztwo, w wyniku, którego podjęto decyzję o jego zwolnieniu. Pracownik został zwolniony. Pozwał agencję pracy Parkinson odwołał się od decyzji i został przywrócony do pracy, ale sytuacja powtórzyła się, gdy ponownie opuścił stanowisko pracy, by odebrać zamówione jedzenie. Wówczas został zwolniony ponownie. Mężczyzna pozwał agencję pracy GI Group za "niesprawiedliwe zwolnienie". Sąd pracy, który zajął się sprawą pracownika, orzekł na rzecz mężczyzny odszkodowanie w wysokości 16 916 funtów oraz niewypłacone wynagrodzenie. Sędzia ds. zatrudnienia Stephen Vowles uznał, że zachowanie mężczyzny "nie stanowiło rażącego wykroczenia", a Parkinson "opuścił bezpieczny obszar, tak jak robiło to wielu innych pracowników". To kolejny raz, gdy pracownik opuścił miejsce pracy To nie pierwszy raz, gdy Parkinson oddalił się ze swojego miejsca pracy. Do podobnego zdarzenia doszło w 2018 roku, także w fabryce BMW. Wówczas pracodawca mężczyzny złożył raport, w którym stwierdził, że ten "zaginął poza miejscem pracy" podczas godzin nadliczbowych. Z dokumentów wynika, że Parkinsona nie było między godziną 19.50 a 20.45. W raporcie stwierdzono, że mężczyzna miał nie prosić o zgodę na wyjście ani nie poinformował o nim swoich współpracowników. Parkinson został wówczas zwolniony, lecz po rozprawie dyscyplinarnej uznano, że odpowiedniejsze będzie pisemne ostrzeżenie.