Do napaści na lidera laburzystów Keria Starmera doszło w poniedziałek 7 lutego. Szef Partii Pracy wraz z Davidem Lammy'em - ministrem spraw zagranicznych w tzw. gabinecie cieni - musieli być osłaniani przez służby, a w efekcie zapakowani do policyjnego radiowozu. Wielka Brytania. Keir Starmer zaatakowany. Powodem sugestia Johnsona Politycy próbowali wydostać się z brytyjskiego parlamentu, gdy natknęli się na protest przeciwników szczepień covidowych. Keir Starmer miał zostać otoczony przez tłum skandujący słowa: "zdrajca" oraz nazwisko pedofila "Jimmy'ego Savile'a". Według relacji świadków jeden z uczestników protestu antyszczepionkowców miał nieść ze sobą sznur, który - jak miał "żartować" - był przeznaczony właśnie dla lidera laburzystów. Sytuacja wywołała ogromne oburzenie wśród polityków wszystkich frakcji. Negatywne komentarze posypały się pod adresem premiera Wielkiej Brytanii, którego słowa miały doprowadzić do napaści na Starmera. Keir Starmer napadnięty. Torysi oburzeni słowami Johnsona Jak informuje brytyjski "Guardian", w ubiegłym tygodniu Boris Johnson zasugerował, że lider Partii Pracy "chronił" Jimmy'go Savile'a, gdy pełnił funkcję szefa prokuratury. W opinii Johnsona Starmer był "zbyt zajęty ściganiem dziennikarzy", przez co nie zajmował się sprawą Savile'a. Napaść na polityków poskutkowała wezwaniem do wystosowania przeprosin przez Johnsona także ze strony własnych posłów. Listy do premiera w tej sprawie wysłali m.in. rzecznik dyscypliny partyjnej Julian Smith, a także Sir Roger Gale, Anthony Mangnall i Tobias Ellwood. - Słowa mają znaczenie. To, co i jak mówimy, odbija się echem daleko poza parlamentem i może mieć poważne konsekwencje. Wybierani przedstawiciele mają obowiązek obniżać temperaturę debaty, a nie dolewać oliwy do ognia - stwierdził jeden z członków torysów Rob Largan. Sam Boris Johnon nazwał napaść na Keira Starmera "haniebnym incydentem". Premier Wielkiej Brytanii i lider Partii Konserwatywnej wstrzymał się jednak z przeprosinami dla laburzystów. Wielka Brytania. Boris Johnson i jego problemy Słowa Johnsona mogą się okazać dla niego poważnym problemem. Coraz większa liczba posłów jego ugrupowania składa wnioski o wotum nieufności wobec polityka. Potrzeba 54 takich pism ze strony torysów, by poddać wniosek pod głosowanie. Jeżeli wniosek zostałby przegłosowany, Boris Johnson przestałby być szefem Partii Konserwatywnej, a tym samym premierem Wielkiej Brytanii. Ostatnia wypowiedź Johnsona to kolejny problem, który będzie się ciągnął za obecnym premierem Wielkiej Brytanii. W ostatnim czasie na szefie brytyjskiego rządu ciążą oskarżenia o obecność na przyjęciach, organizowanych na Downing Street, w czasie, gdy w Wielkiej Brytanii obowiązywał lockdown. Wielka Brytania Sprawa Jimmy'ego Savile'a Sprawa prezentera Jimmy'ego Savile'a wyszła na jaw rok po jego śmierci - w 2011 roku. Sam Savile za życia był uwielbiany przez brytyjskie przez społeczeństwo. Mimo często wulgarnego języka dziennikarz cieszył się ogromnym szacunkiem.Wizerunek gwiazdy zniszczył jednak reportaż wyemitowany przez stację ITV. W 2012 roku dziennikarze ujawnili, że Jimmy Savile był wyrachowanym, metodycznym i bezkarnym seksualnym przestępcą. Przez dziesięciolecia wykorzystywał seksualnie i gwałcił głównie nieletnie dziewczynki. Co więcej, słynny prezenter miał także dopuszczać się czynów nekrofilskich.