Grupa domaga się od rządu działań w celu zaizolowania do 2030 r. wszystkich nieszczelnych domów w Wielkiej Brytanii. Jak poinformowała, w proteście przed parlamentem uczestniczyło 62 aktywistów, z których około 30 przykleiło się do jezdni. Jego uczestników policja musiała usuwać siłą. Protest "blokowaniem demokracji"? Taką formę protestu potępili zarówno spiker Izby Gmin Lindsay Hoyle, który oświadczył, że uniemożliwianie posłom dotarcia do parlamentu jest "blokowaniem demokracji", jak i minister transportu Grant Shapps, który powiedział, że jest to działanie "nie do przyjęcia i kompletnie kontrproduktywne". W ciągu niespełna dwóch miesięcy aktywiści z Insulate Britain przeprowadzili już ponad 20 protestów, polegających zwykle na siadaniu na drogach i przyklejaniu się do nich. Tylko w tym tygodniu przeprowadzili je w Londynie, Birmingham i Manchesterze. Do tej pory w trakcie protestów dokonano ponad 800 aresztowań, choć dotyczyły one tych samych osób, które były aresztowane wielokrotnie, bo po wypuszczeniu brały udział w kolejnych akcjach. Jak podała stacja Sky News, w akcjach blokowania dróg wzięło udział do tej pory 161 osób. Rosnąca rozpoznawalność "Insulate Britain" W wydanym w czwartek oświadczeniu grupa Insulate Britain wskazała, że dzięki tym akcjom świadomość społeczna zarówno jej samej, jak i jej postulatów niezwykle wzrosła. "Insulate Britain jest jedną z najbardziej udanych kampanii w historii. W ciągu trzech tygodni rozpoznawalność naszej nazwy wzrosła z zera do 77 proc. społeczeństwa, przyciągnęliśmy ogromne zainteresowanie mediów i rozpoczęliśmy tysiące rozmów w prasie, na portalach społecznościowych i w domach w całym kraju. Co ważne, ukazaliśmy, że odmowa rządu, by podjąć działań w sprawie izolacji domów, jest tchórzliwa i mściwa, a jego odmowa ochrony naszego kraju i naszych dzieci przed kryzysem klimatycznym - ludobójcza i zdradziecka" - głosi oświadczenie. Przy okazji kilku poprzednich protestów dochodziło do fizycznych i słownych starć z kierowcami oraz sytuacji, gdy zirytowani blokadami kierowcy, nie czekając na policję, sami usuwali aktywistów z dróg.