Sąd Najwyższy odrzucił decyzję sądu apelacyjnego z lipca 2020 roku i uznał, że rząd miał prawo zakazać Begum wjazdu na terytorium Wielkiej Brytanii, a jej prawa nie zostały w ten sposób naruszone. Orzeczenie zostało wydane jednomyślnie. Dziś 21-letnia Shamima Begum była jedną z trzech uczennic ze wschodniego Londynu, które w lutym 2015 roku wyjechały do Syrii, by wspierać Państwo Islamskie. W lutym 2019 roku kobieta została odnaleziona w obozie dla uchodźców w Syrii. Wówczas, zgodnie z obowiązującymi przepisami, motywując to zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego, brytyjski minister spraw wewnętrznych Sajid Javid odebrał jej obywatelstwo. Prawnicy kobiety próbowali zaskarżyć tę decyzję, motywowali to faktem, że będąc w obozie dla uchodźców, nie miała szansy na odwołanie się od niej, a tym samym jej prawa zostały naruszone. W lipcu zeszłego roku sąd apelacyjny przyznał im rację. Obecna minister spraw wewnętrznych Priti Patel odwołała się jednak od tego orzeczenia, argumentując, że powrót Begum stanowiłby znaczące zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Decyzja Sądu Najwyższego - Sąd Najwyższy jednogłośnie uwzględnia wszystkie apelacje minister spraw wewnętrznych i odrzuca odwołanie pani Begum - ogłosił przewodniczący Sądu Najwyższego Robert Reed. Jak wyjaśnił, wyrok sądu apelacyjnego był błędny i nie uwzględnił należycie argumentów szefowej MSW. - Sąd Apelacyjny błędnie sądził, że kiedy prawo jednostki do sprawiedliwego wysłuchania weszło w konflikt z wymogami bezpieczeństwa narodowego, jej prawo do sprawiedliwego wysłuchania musi przeważać. Ale prawo do sprawiedliwego wysłuchania nie przeważa nad wszystkimi innymi względami, takimi jak bezpieczeństwo społeczeństwa - tłumaczył sędzia. Jak dodał, właściwym rozwiązaniem nie jest zmuszenie rządu do sprowadzenia Begum z powrotem do Wielkiej Brytanii, ale wstrzymanie jej prawnej walki o obywatelstwo do czasu aż będzie ona w bezpieczniejszej sytuacji, aby wziąć udział w swojej apelacji. Begum nadal przebywa w Syrii w obozie dla uchodźców. - Nie jest to idealne rozwiązanie, ponieważ nie wiadomo, jak długo może potrwać, zanim będzie to możliwe. Ale nie ma idealnego rozwiązania dylematu tego rodzaju - dodał sędzia. Jeśli Sąd Najwyższy wydałby odmienne orzeczenie, otwierałoby to drogę do zaskarżenia rządu w innych takich sprawach. Sąd Najwyższy jest ostatnią instancją w brytyjskim systemie prawnym i nie ma możliwości dalszego odwoływania się od jego decyzji. Brytyjski rząd odebrał obywatelstwo ok. 150 osobom, które jak uznano, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. "Bezpośrednia konsekwencja skrajnych działań" "Minister spraw wewnętrznych jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszych obywateli i granic, a zatem powinien mieć uprawnienia do decydowania, czy każdy, kto stanowi poważne zagrożenie dla tego bezpieczeństwa, może wjechać do naszego kraju. Nie ma prostych rozwiązań w tej sytuacji, ale wszelkie ograniczenia praw i wolności, wobec których stanęła ta osoba, są bezpośrednią konsekwencją skrajnych działań, które ona i inni podjęli, naruszając wytyczne rządu i powszechną moralność" - powiedział Sajid Javid, który od roku nie jest już w rządzie.