"Nie popieramy tego, ani nie wzywamy do drugiego referendum; to, czego się domagaliśmy, to poważne głosowanie w parlamencie" - powiedział Corbyn. W ubiegłym tygodniu były lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage i współzałożyciel wpływowej kampanii Leave.EU na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z UE Arron Banks oznajmili, że poparliby rozpisanie kolejnego referendum w sprawie brexitu. Farage uznał, że powtórzenie tego głosowania potwierdziłoby wolę większości Brytyjczyków, przekonanych - jego zdaniem - o konieczności opuszczenia Wspólnoty. W piątek tabloid "Daily Mirror" opublikował wyniki sondażu, że którego wynika, że 55 proc. Brytyjczyków wolałoby, aby Zjednoczone Królestwo pozostało w Unii Europejskiej. W 2016 r. za wyjściem z UE opowiedziało się 52 proc. Brytyjczyków, a przeciwnego zdania było 48 proc. Corbyn odmówił też poparcia pozostałych partii opozycyjnych - Liberalnych Demokratów, Szkockiej Partii Narodowej (SNP), Walijskiej Partii Narodowej (Plaid Cymru) oraz Partii Zielonej Anglii i Walii (GPEW) - które domagają się przeforsowania w parlamencie wniosku o pozostanie Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku oraz unii celnej UE. Lider laburzystów powiedział, że "przynależność do wspólnego rynku jest uwarunkowana członkostwem w UE", a ponadto on sam jest krytycznie usposobiony do pewnych aspektów wspólnego rynku, jak "restrykcje dotyczące państwowej pomocy dla przemysłu", które jego zdaniem Wspólnota narzuca państwom unijnym. Poparcie dla ewentualnego drugiego referendum zapowiadali Liberalni Demokraci, którzy prowadzą kampanię na rzecz powtórzenia głosowania. Od lipca 2017 r. Brytyjczycy odpowiadają w większości sondaży, że decyzja o wyjściu z Unii Europejskiej była błędna.