Od ukończenia 18 lat Fred Dell regularnie wpada na szklankę lub dwie angielskiego piwa typu "ale" w swoim ulubionym pubie w wypoczynkowym Fleetwood. Dzięki temu przywiązaniu pan Dell, emerytowany ogrodnik, może być pewny, że do końca życia piwo będzie miał tam serwowane za darmo. 94-latek wspomina, że gdy w 1936 roku kupował pierwszą pintę piwa, za trzypensówkę, można było dostać trunek, pięć papierosów, pudełko zapałek i jeszcze dostać pensa reszty. Fred Dell uważa, że dobrą formę zawdzięcza wykonywanej na świeżym powietrzu pracy ogrodnika. W czasie II wojny światowej służył w marynarce wojennej.