Rzecznik Narodowej Rady Szefów Policji (National Police Chief Council) do spraw deradykalizacji Simon Cole powiedział, że od czasu marcowego ataku na Moście Westminsterskim w Londynie, w którym zginęło pięć osób, służby otrzymały ponad 200 zgłoszeń dotyczących osób, które były podejrzewane o radykalizm i możliwe powiązania terrorystyczne. Jak zaznaczono, to około dwa razy więcej niż w analogicznym okresie poprzedzającym zamach.Cole zaznaczył, że choć liczba zgłoszeń w ramach strategii "Prevent" (zapobiegać) rośnie, to "wciąż potrzeba, by więcej ludzi okazywało zaufanie naszym ekspertom do spraw bezpieczeństwa, zwracając się do nich, gdy są zaniepokojeni czyimś zachowaniem". Uruchomiona po atakach terrorystycznych na londyńskie metro i autobusy w lipcu 2005 r. strategia "Prevent" wzbudza kontrowersje wśród brytyjskich muzułmanów, którzy uważają ją za narzędzie szpiegowania ich społeczności, a nie środek chronienia potencjalnych terrorystów przed radykalizacją. Jak tłumaczyli, wiele osób ma poczucie, że władze nie ufają swoim obywatelom ze względu na ich religię, co jest traktowane jako dyskryminacja. "Wszyscy, którzy jesteśmy zaangażowani w 'Prevent', musimy pracować nad wzmocnieniem tego publicznego zaufania i zrozumienia, przeciwstawiając się szkodliwym mitom i dbając o zwiększanie przejrzystości naszego postępowania" - powiedział Cole. Według niego, liczba zgłoszeń uzyskiwanych w ramach 'Prevent' od obywateli jest wciąż względnie niewielka, wynosząc w 2016 i 2017 r. po 500, podczas gdy łącznie jest ich około 6300 rocznie. Większość meldunków pochodzi od organów władzy lub policji, bądź też od innych instytucji publicznych. Według informacji brytyjskich mediów, część ze sprawców tegorocznych zamachów była zgłaszana służbom przez osoby z ich otoczenia, ale śledczy błędnie ocenili poziom zagrożenia. 55 do 60 proc. obywatelskich zgłoszeń dotyczy możliwego współdziałania osób mieszkających w Wielkiej Brytanii z tzw. Państwem Islamskim. Strategia 'Prevent' pomogła władzom w udaremnieniu w ubiegłym roku wyjazdu do Syrii około 150 osobom. Jednocześnie około 15 proc. meldunków miało odniesienie do ekstremizmu prawicowego. Ich liczba podwoiła się od czasu ubiegłorocznego zabójstwa posłanki opozycyjnej Partii Pracy Jo Cox, która zginęła z rąk 53-letniego Thomasa Maira na kilka dni przed referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jak się okazało w trakcie śledztwa, zabójca miał obsesję na punkcie nazizmu i supremacji białej rasy. Wielka Brytania pozostaje na czwartym w pięciostopniowej skali poziomie zagrożenia terrorystycznego, co oznacza, że jest ono "poważne". W czterech atakach w Londynie i Manchesterze w tym roku zginęło łącznie 36 osób - w trzech przypadkach sprawcy byli motywowani islamskim ekstremizmem, a w czwartym nienawiścią do muzułmanów.