Istniejący już wcześniej deficyt rzeźników i pracowników ubojni został pogłębiony przez pandemię COVID-19 i politykę imigracyjną po brexicie, w efekcie której ograniczony został napływ pracowników z Europy Środkowo-Wschodniej. W minioną niedzielę brytyjski rząd ogłosił plan wydania tymczasowych wiz dla 5 tys. zagranicznych kierowców ciężarówek i 5,5 tys. pracowników sektora drobiarskiego, aby złagodzić niedobory, ale nie dał żadnych wskazówek, że rozszerzy to na inne branże. Rząd wskazuje, że firmy powinny inwestować w pracowników, podnosić płace i poprawiać warunki pracy, a nie ściągać tanią siłę roboczą. Ale jak wskazuje Lizzie Wilson z krajowego stowarzyszenia hodowców trzody chlewnej (NPA), deficyt rzeźników i pracowników ubojni oznacza, że świnie, które gotowe są do uboju czekają w hodowlach, co z kolei powoduje problemy z dobrostanem zwierząt. - Jest około 120 tys. świń pozostających w hodowlach, które powinny być już ubijane, znajdować się w rzeźniach, być w łańcuchu żywnościowym i być zjadane - powiedziała Wilson. - Dochodzimy do punktu, w którym mówimy rządowi, że jeśli nie dostaniemy jakiejś pomocy to wkrótce będziemy musieli rozważać wybijanie świń w hodowlach, bo to będzie teraz jedyną opcją - dodała. "Prawdziwie kryzysowa sytuacja" Jeszcze wyższą liczbę świń, które mogą zostać wybite - 150 tys. - podała w rozmowie z BBC szefowa Krajowego Związku Farmerów (NFU) Minette Batters. Określiła ona obecną sytuację niedoboru pracowników w łańcuchu produkcji żywności jako "wyjątkowo poważną", wskazując na 43 proc. nieobsadzonych miejsc pracy w sektorze przetwórstwa żywności, w tym na "ogromny niedobór" rzeźników, 35 proc. wakatów wśród sezonowych pracowników rolnych i 11-procentowy niedobór kierowców. - Mamy do czynienia z prawdziwie kryzysową sytuacją w sektorze trzody chlewnej, gdzie świnie nie trafiają na rynek, ponieważ pozostają w hodowlach. Jeśli nie zostanie to rozwiązane, nastąpi kryzys z dobrostanem zwierząt. Przyglądamy się potencjalnemu ubojowi 150 tys. świń. To nie może się zdarzyć - jesteśmy tydzień do 10 dni od tego i musi to zostać rozwiązane - mówiła Batters. Dodała, że podniesienie zarobków, co sugeruje rząd, nie jest rozwiązaniem, bo to już zostało zrobione i potrzebne jest teraz pilne krótkoterminowe działanie. Powiedziała też, że stara się - jak ujawniła, już od dwóch lat - o spotkanie z minister spraw wewnętrznych Priti Patel i z wiceministrem ds. imigracji Kevinem Fosterem, by porozmawiać o sposobach wyjścia z tej sytuacji.