To efekt sprawy głównego doradcy Johnsona, Dominica Cummingsa, który - jak ujawniły w miniony weekend "The Guardian" i "Daily Mirror" - w trakcie zakazu przemieszczania się bez potrzeby przejechał ponad 400 km do domu swoich rodziców, by, jak wyjaśniał, zapewnić opiekę dziecku. Od początku epidemii w Wielkiej Brytanii Johnson miał dodatni poziom aprobaty netto, czyli więcej osób popierało jego działania niż było im przeciwnych. Rekordowy poziom uzyskał w okresie, gdy sam zmagał się z koronawirusem i był szpitalu - 8 kwietnia ta różnica wyniosła aż 47 punktów proc. na plus. Później nieco się ona zmniejszała, ale nadal aż do końca pierwszej dekady maja była ona duża - wahała się między +25 a +35 punktów. Wyraźnie spadła od 11 maja (w pewnym momencie nawet do siedmiu punktów proc. na plusie), czyli nazajutrz o ogłoszeniu przez niego planu luzowania restrykcji, co najprawdopodobniej było związane z krytyką zmiany rządowego przekazu - z bardzo jasnego "zostań w domu" na budzący pewne wątpliwości "pozostań czujnym" - ale cały oceny pozytywne przeważały. Spadek poparcia W miniony piątek, czyli tuż przed pierwszą z dwóch publikacji na temat Cummingsa, poziom aprobaty netto dla Johnsona wynosił +19 punktów proc. W poniedziałek, po trzech dniach źle odbieranych rządowych wyjaśnień - w tym fatalnie przyjętej konferencji Johnsona w niedzielę, gdy bronił on swojego doradcy - spadł do poziomu jednego punktu proc. na minusie. Do najniższego poziomu od początku epidemii spadła też w poniedziałek aprobata netto dla ministra zdrowia Matta Hancocka i ministra spraw zagranicznych Dominica Raaba (w przypadku obu było to cztery punkty proc. na plusie) oraz ministra finansów Rishiego Sunaka, choć jego działania nadal cieszą się dużym poparciem (+20 punktów proc.). Wyprzedził go lider opozycyjnej partii To zarazem pierwszy przypadek, gdy poziom aprobaty dla Johnsona jest wyraźnie niższy niż ten, który ma nowy lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer. W połowie maja były już trzy dni, gdy Starmer uzyskiwał lepsze oceny, ale wówczas różnica mieściła się w granicach błędu statystycznego. W poniedziałek poziom aprobaty dla niego wynosił +12 punktów proc. Przy czym to, że ma wyraźnie wyższe oceny od Johnsona, jest głównie efektem spadku notowań Johnsona. W przypadku lidera opozycji, od momentu wyboru na początku kwietnia, poziom aprobaty netto jest na dość stałym poziomie kilku-kilkunastu punktów proc. Sprawa Cummingsa w podobny sposób odbiła się na notowaniach rządu jako całości - tak samo jak w przypadku premiera, poziom aprobaty dla gabinetu był od początku epidemii wyraźnie na plusie. W szczytowym momencie - 31 marca - było to nawet +56 punktów proc. Później ten wskaźnik spadał, ale w miniony piątek wciąż wynosił +20 punktów. Według poniedziałkowego badania już spadł do dwóch punktów proc. na minusie.