Pierwsza przedwyborcza debata, która odbyła się w prywatnej telewizji ITV, miała formułę odpowiedzi na pytania zadawane przez publiczność zgromadzoną w studiu. Pytania dotyczyły brexitu, przyszłości Zjednoczonego Królestwa, publicznego systemu opieki zdrowotnej NHS, zapowiadanych przez obu polityków wydatków budżetowych, ale także prawdy i uczciwości w polityce. Podczas godzinnej debaty żaden z polityków nie powiedział niczego, czego by nie mówił już wcześniej. Johnson niemal przy każdym pytaniu wracał do tego, że dzięki wynegocjowanej przez jego rząd umowie można będzie zakończyć sprawę brexitu, a w konsekwencji zająć się sprawami, które są ważne dla ludzi. Corbyn ponownie twierdził, że rząd gotowy jest sprywatyzować NHS oraz mówił o powiększającej się biedzie i przepaści między bogatymi a ubogimi. Obaj wręcz używali tych samych zwrotów i zdań, które wypowiadają od tygodni. Nie złożyli też żadnej obietnicy, o której nie mówiliby wcześniej. Celem Johnsona było pokazanie, iż Corbyn nie wie, czy chce wyjścia z Unii Europejskiej, czy pozostania w niej i to mu się udało. Corbyn, kilkakrotnie zapytany, czy jeśli zgodnie z obietnicą wynegocjuje w ciągu trzech miesięcy nową umowę z UE i podda ją pod referendum, będzie głosował za nią, czy przeciw niej, nie odpowiedział w jasny sposób. Trudno się spodziewać, by ta debata kogokolwiek przekonała, nie mówiąc już o tym, by miała stać się kluczowym momentem w kampanii. Żaden z polityków nie popełnił jakiegoś błędu, który mógłby kosztować utratę głosów, ale też żaden nie powiedział czegoś, czym mógłby przyciągnąć wyborców konkurenta. Co, oczywiście, nie przeszkodziło sztabom obu uczestników ogłosić, że to ich kandydat wygrał debatę. Sondaż: Nieznaczna wygrana Johnsona Brytyjski premier Boris Johnson nieznacznie wygrał wtorkową pierwszą debatę telewizyjną z liderem opozycji Jeremym Corbynem - wynika z przeprowadzonego na gorąco sondażu ośrodka YouGov. Na zwycięstwo Johnsona wskazało 51 proc. badanych, na Corbyna - 49 proc.Obaj politycy uzyskali za występ w debacie więcej ocen pozytywnych niż negatywnych. Johnson wypadł dobrze zdaniem 59 proc. osób, które oglądały debatę, zaś źle - zdaniem 41 proc. W przypadku lidera Partii Pracy te wyniki wyniosły odpowiednio 67 i 33 proc. To, że zdecydowana większość wyborców Partii Konserwatywnej (88 proc.) dobrze oceniła występ Johnsona, a zwolenników Partii Pracy (86 proc.) - Corbyna, nie jest zaskoczeniem. Ale Corbyn zaprezentował się dobrze także zdaniem 48 proc. osób, które w poprzednich wyborach głosowały na konserwatystów, zaś Johnson - zdaniem jednej trzeciej wyborców Partii Pracy. Obaj politycy lepiej od konkurenta wypadli w tych tematach, które usiłowali uczynić swoimi tematami przewodnimi. W przypadku Johnsona był to brexit, a Corbyna - publiczna służba zdrowia. W kwestii brexitu Johnson był bardziej przekonujący zdaniem 63 proc. widzów debaty, zaś Corbyn - zdaniem 27 proc. Za część poświęconą służbie zdrowia 54 proc. badanych przyznało zwycięstwo Corbynowi, 38 proc. - Johnsonowi. Szef rządu lepiej został natomiast oceniony w kwestii wydatków publicznych (50:35 proc.), zaś lider opozycji - w pozostałych tematach (46:39 proc.). Zdaniem większości widzów, Johnson bardziej pokazał w debacie, że nadaje się na premiera niż Corbyn (54:29 proc.). Również 54 proc. pytanych oceniła, że obecny szef rządu bardziej da się lubić, podczas gdy na jego konkurenta wskazało 37 proc. Corbyn za to został oceniony jako nieco bardziej godny zaufania (45:40 proc.) i wyraźnie został wskazany jako ten, który rozumie zwykłych ludzi (59:25 proc.). Tym, co dla obu polityków powinno być niepokojące, jest to, że widzowie dostrzegli unikanie przez nich odpowiedzi na kluczowe pytania oraz powtarzanie tych samych zwrotów i stwierdzeń. Słowem, które w ocenie pytanych przez YouGov najlepiej charakteryzuje wtorkową debatę, okazało się "frustrująca". Kolejna debata - tym razem organizowana przez publiczną stację BBC - odbędzie się już w najbliższy piątek. Będzie miała podobną formułę, ale szerszy skład, bo oprócz liderów Partii Konserwatywnej i Partii Pracy wezmą w niej udział także szefowa Liberalnych Demokratów Jo Swinson i szefowa Szkockiej Partii Narodowej Nicola Sturgeon. Z Londynu Bartłomiej Niedziński