Shawcroft była przewodniczącą dyscyplinarnego panelu laburzystowskiego, a ze stanowiska zrezygnowała po zaledwie dwóch miesiącach. Powodem były zarzuty dotyczące antysemityzmu. Jeden z kandydatów laburzystów do lokalnej rady opublikował w internecie tekst, który opisywał Holokaust jako "mistyfikację". Kandydat został zawieszony w prawach członka partii, ale Shawcroft potem zakwestionowała tę decyzję. Christine Shawcroft objęła stanowisko dopiero w styczniu, a zastąpiła dotychczasową szefową panelu dyscyplinarnego Ann Black. "The Independent" opisuje to posunięcie jako ruch, który miał zapewnić większą kontrolę Jeremy'emu Corbynowi. Gazeta "The Times" jako pierwsza poinformowała o wycieku informacji, zgodnie z którą Shawcroft zakwestionowała zawieszenie kandydata, twierdząc, że treści antysemickie zostały "wyjęte z kontekstu". "The Independent" potwierdził to doniesienie u źródła zbliżonego do Partii Pracy. Wpis na Facebooku W związku z tą informacją Shawcroft wystosowała oświadczenie, w którym stwierdziła, że wysłała e-maila, zanim poznała pełne informacje na temat tej sprawy. "Nie widziałam jego odrażającego wpisu na Facebooku" - zapewniła. "Gdybym widziała ten wpis, nie prosiłabym o ponowne rozpatrzenie decyzji o zawieszeniu go. Bardzo mi przykro, że to zrobiłam" - dodała. "W związku z tym postanowiłam odejść ze stanowiska, by mieć pewność, że błędy dotyczące tej sprawy nie powodują wątpliwości ani niepokoju". "Musimy wyeliminować antysemityzm z naszej partii i całego społeczeństwa" - stwierdziła kategorycznie Shawcroft. Mimo to jednak kobieta znalazła się w ogniu krytyki. Pojawiły się głosy nawołujące ją do wystąpienia z ugrupowania. Chcą tego również jej niektórzy koledzy z partii. Presja na Corbynie John Mann, przewodniczący Grupy Parlamentarnej ds. Antysemityzmu, powiedział, że działanie Shawcroft było "próbą zatuszowania" sprawy, a Jennifer Gerber dodała, że "dla tych, którzy bronią negacjonistów Holokaustu, nie powinno być mieć miejsca w Partii Pracy". "Independent" przewiduje, że media będą wywierały presję na Corbynie, a na ulice mają wyjść setki ludzi, którzy chcą, by lider partii wykorzenił antysemityzm z szeregów laburzystów. Przywódca Partii Pracy musiał również osobiście przeprosić za to, że obronił racje twórców antysemickiego muralu, który przedstawiał karykaturalny wizerunek żydowskich bankierów grających w grę na plecach uciśnionych.