Do zdarzenia doszło w 2008 r. podczas imprezy domowej. Imran Ahmad Khan zmusił chłopca do wypicia na przyjęciu ginu z tonikiem, a następnie zaciągnął go na piętro, popchnął na łóżko i poprosił o obejrzenie pornografii, po czym zaczął go molestować seksualnie. Chłopiec wówczas pobiegł do rodziców i złożył doniesienie na policję, ale nie podjęto dalszych działań, bo ostatecznie nie chciał składać formalnej skargi. Duży stopień brutalności i brak skruchy Jak wyjaśnił w sądzie, "wszystko wróciło", gdy Khan w 2019 r. kandydował w wyborach do Izby Gmin. Sędzia odczytując w poniedziałek wyrok wskazał, że oskarżony wykazał się dużym stopniem brutalności oraz że nie odczuwa żadnej skruchy z powodu popełnionego czynu. Khan, który jest homoseksualistą i muzułmaninem, po tym jak w kwietniu został uznany za winnego, został wyrzucony z Partii Konserwatywnej, a na początku maja formalnie zrzekł się mandatu poselskiego. Reprezentował on w Izbie Gmin okręg Wakefield w północnej Anglii - jeden z tych, w których przez całe dziesięciolecia wygrywała Partia Pracy, ale które w 2019 r. niespodziewanie przejęli konserwatyści. Wybory uzupełniające w okręgu Wakefield odbędą się 23 czerwca. Będą one ważnym sprawdzianem nastrojów społecznych na północy Anglii, pozwalającym ocenić, czy przeżywający obecnie kłopoty konserwatyści są w stanie utrzymać nowo zdobyte okręgi w tej części kraju, czy też należy się spodziewać, że w kolejnych wyborach wrócą one do laburzystów. Skargi na 56 posłów Przed tygodniem aresztowano innego parlamentarzystę Partii Konserwatywne m.in. pod zarzut gwałtu i napaści seksualnych, których miał się dopuszczać w okresie siedmiu lat, między 2002 a 2009 rokiem. Potwierdziła to londyńska policja metropolitalna w wydanym oświadczeniu. Podano, że chodzi o mężczyznę po 50. roku życia, który został aresztowany pod zarzutem czynu lubieżnego, napaści na tle seksualnym, gwałtu, nadużycia zaufania i uchybień w pełnieniu funkcji publicznych, i obecnie przebywa w areszcie. Domniemane czyny miały mieć miejsce w Londynie. To, że aresztowanym mężczyzną jest urzędujący poseł, jako pierwszy podał dziennik "Sun". Parlamentarzysta, którego nazwiska nie ujawniono, został poproszony przez konserwatywnego whipa, czyli posła dbającego o dyscyplinę klubową, by nie pojawiał się w budynkach parlamentu do czasu zakończenia śledztwa. Partia Konserwatywna oświadczyła, że do zakończenia dochodzenia nie będzie komentować tej sprawy. W kwietniu "Sunday Times" ujawnił, że na 56 posłów złożono skargi w związku z ich niewłaściwymi zachowaniami o charakterze seksualnym różnej skali - od niestosownych komentarzy o charakterze seksualnym po poważniejsze wykroczenia.