Według informacji przekazanych przez policję dwaj mężczyźni we wtorek skradli dwie korony i jabłko królewskie, które należały do pary monarszej z przełomu XVI i XVII wieku, z katedry w miejscowości Straengnaes, położonej ok. 50 km na zachód Sztokholmu. Świadkowie widzieli, jak złodzieje uciekli z miejsca przestępstwa motorówką przez jezioro Maelaren, nad którym leży Straengnaes, przez rozległy system jezior w tym regionie Szwecji. Poszukiwania, w które włączono śmigłowiec i łodzie policyjne, dotychczas nie przyniosły rezultatów. Nikt nie ucierpiał podczas kradzieży, ale - jak podkreślały miejscowe media - osoby pracujące w świątyni są wstrząśnięte. "Na razie jest jeden do zera dla nich (złodziei)" - przyznał policyjny rzecznik Thomas Agnevik, podkreślając, że skradzione klejnoty to bezcenne przedmioty o znaczeniu państwowym. Inna przedstawicielka policji Maria Ellior podkreśliła, że sprzedanie ich będzie "niemożliwe". Ukradzione precjoza, zdobione złotem, drogocennymi kamieniami i perłami, należały do insygniów pogrzebowych, z którymi w 1611 roku pochowano króla Karola IX Wazę i jego małżonkę, królową Krystynę. Kosztowności były eksponowane w zamkniętych i podłączonych do alarmu szklanych gablotach.