Prawie wszystkie ofiary to mieszkańcy Nikaragui i Hondurasu, gdzie w czwartek odnaleziono wiele nowych zwłok, między innymi w ubogich wioskach Indian Miskito w pobliżu wybrzeży. Wiele trupów wyłowiono także z przybrzeżnych akwenów, niektóre ciała znaleziono wyrzucone przez fale na plaży. Prawdopodobnie są to ciała rybaków, zaskoczonych przez gwałtowny wicher i wysokie fale podczas połowu bądź w trakcie powrotu do przystani. Niektóre ofiary zostały porwane przez wicher i fale z prymitywnych domków na porośniętym dżunglą wybrzeżu. Zobacz materiał wideo Ci, którzy przeżyli kataklizm opowiadają dziennikarzom m.in. o przywiązanych do drzew ciałach ludzi, którzy próbowali w ten sposób uchronić się przed zmyciem do morza przez niszczącą siłę, ale nie zdołali przetrwać uderzeń fal i wichru, wiejącego początkowo z prędkością 256 km na godzinę. Do tej pory szacowano, że w wyniku huraganu, który ostatnio osłabł i przekształcił się w sztorm tropikalny, zginęło co najmniej 38 osób. W czwartek w ciągu dnia władze Honurasu i Nikaragui stopniowo podnosiły szacunkowe liczby ofiar. Jest pewne, że tragiczny bilans będzie nadal rósł. W czwartek władze Nikaragui wystosowały też apel do wspólnoty międzynarodowej o pomoc w przezwyciężaniu skutków kataklizmu. Dotkniętych klęską zostało około 50 tysięcy ludzi. Rząd oszacował straty na co najmniej 30 milionów dolarów.