Wstępnie, jako przyczyny katastrofy, brane są pod uwagę: złe warunki pogodowe, błąd pilotów i ich niewłaściwe przygotowanie. Prokuratorzy Komitetu Śledczego już na tym etapie odrzucili możliwość popełnienia błędu przez obsługę lotniska. Ekspert lotniczy Jurij Sytnik dziwi się, dlaczego samolot, który uległ katastrofie, po pierwszej próbie nieudanego lądowania przez dwie godziny krążył nad Rostowem, zamiast odlecieć na zapasowe lotnisko. "Pilot powinien odlecieć w rejon dobrej pogody, tam wylądować i ustalić, dlaczego nie powiódł mu się ten manewr za pierwszym razem. Do Krasnodaru jest tylko 150 kilometrów czyli raptem 15 minut lotu, a on krąży dwie godziny i nie podejmuje decyzji" - tłumaczy rosyjski ekspert. Prowadzący śledztwo prokuratorzy dysponują już "czarnymi skrzynkami" i liczą, że zarejestrowane przez te urządzenia parametry lotu pozwolą na poznanie prawdziwych przyczyn katastrofy.