Uchodźcy chcieliby przede wszystkim wrócić do Syrii, a wielu z nich nie ma pieniędzy na opłacenie przemytników. Syryjczycy uważają też, że nie zasymilują się w Europie. Tak mówi Polskiemu Radiu m.in. 48-letni Mohammed. To urodzony w Damaszku Palestyńczyk, który 4 lata temu uciekł do Libanu i mieszka w wynajmowanym domu na północy kraju. Jechać do Europy, a nawet żyć tam nie byłoby dla nas bezpiecznie. Moje korzenie są tutaj, jestem Arabem. Gdybym wyjechał do Europy, straciłbym swoje korzenie - wyjaśnia.Szturmować granic Unii nie chcą też syryjscy chrześcijanie. Lina, która mieszka w Bejrucie i uciekła z Syrii zaraz po urodzeniu dziecka, mówi, że byłoby to nieodpowiedzialne. - Nie ma mowy. Nie popłynęłabym łódką. Zbyt długo starałam się o córkę, żeby teraz tak ryzykować jej życiem. Ci ludzie, którzy wsiadają na pontony być może szukają przygody, może są zdesperowani. Ja nie rozpatruję takiej możliwości - mówi Polskiemu Radiu. O tym, że przeważająca większość syryjskich uchodźców nie chce jechać w ryzykowną podróż do Europy mówi też rzeczniczka Biura Wysokiego Komisarza do Spraw Uchodźców w Libanie Dana Slejman. - Każdy uchodźca z którym się rozmawia, mówi, że chce wrócić do Syrii. Przeważająca większość z nich chce wrócić, choć oczywiście w najbliższej przyszłości nie ma na to szans - przyznaje. Prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej Wojciech Wilk, który pracuje z uchodźcami w Libanie, mówi, że w podróż wybierają się tylko nieliczni. - Osoby, które migrują do Europy są przedstawicielami klasy średniej. Ci ludzie mają wykształcenie, zawód i podstawowe zdolności językowe. Mają też dość duże zasoby finansowe, idące w kilka tysięcy dolarów, gdyż taką kwotę należy zapłacić przemytnikom, którzy przerzucają uchodźców przez kolejne granice - wyjaśnia prezes Centrum. Wiadomo też, że część migrantów, którzy docierają do Europy, to ludzie podający się za Syryjczyków. Syryjski paszport można w Damaszku kupić za kilkanaście dolarów. Nie ma na razie wiarygodnych danych, ile osób na takich podrobionych paszportach trafiło już do krajów Unii Europejskiej.