Moskiewski Sąd Miejski uznał, że Samucewicz nie była stroną tamtego postępowania, dlatego nie przysługuje jej prawo do zaskarżenia orzeczenia sądu. 29 listopada 2012 roku Zamoskworecki Sąd Rejonowy w Moskwie uznał za ekstremistyczne cztery wideoklipy Pussy Riot, w tym ten z moskiewskiego Soboru Chrystusa Zbawiciela. Sąd oparł się na wynikach badań przeprowadzonych przez ekspertów, którzy orzekli, że w tekstach Pussy Riot "zawarte są apele do buntu i do niepodporządkowywania się władzy, do organizacji masowych zamieszek", a "działania i wypowiedzi członkiń godzą w godność ludzką i obrażają uczucia wierzących". Wcześniej Zamoskworecki Sąd Rejonowy nie zgodził się na uznanie Samucewicz za stronę procesu. Po środowej decyzji Moskiewskiego Sądu Miejskiego orzeczenie sądu pierwszej instancji stało się prawomocne. Zespół Pussy Riot powstał w październiku 2011 roku w odpowiedzi na ogłoszoną miesiąc wcześniej decyzję Władimira Putina o powrocie na Kreml. W swojej twórczości krytykuje dyktaturę, szowinizm i kult siły, propaguje swobodę myślenia i twórczości, wytyka władzom zakłamanie, potępia seksizm. W lutym 2012 roku pięć performerek z Pussy Riot w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonało utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Swój występ nazwały "modlitwą punkową". W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. W sierpniu Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie skazał trzy członkinie grupy: Samucewicz, Nadieżdę Tołokonnikową i Marię Alochinę na dwa lata pozbawienia wolności w kolonii karnej za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". W październiku Moskiewski Sąd Miejski utrzymał w mocy ten wyrok, jednak w wypadku Samucewicz zawiesił wykonanie kary na dwa lata. Po raz pierwszy o Pussy Riot głośno było w końcu października 2011 roku, gdy na kilku stacjach moskiewskiego metra, w tym w samym centrum stolicy Rosji, performerki wykonały utwór "Wyzwól bruk", w którym przekonywały, że "egipskie powietrze jest pożyteczne dla płuc" i wzywały do "zrobienia z placu Czerwonego drugiego Tahriru". Z kolei w grudniu tego samego roku z dachu aresztu śledczego w Moskwie żądały zwolnienia opozycjonistów zatrzymanych za udział w protestach przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów do Dumy Państwowej na korzyść putinowskiej Jednej Rosji. "Śmierć więzieniu, wolność dla protestu!" - śpiewały. Natomiast w styczniu ubiegłego roku na Placu Czerwonym wykonały piosenkę "o Putinie, który narobił w spodnie po opozycyjnych wystąpieniach". Artystki zostały wtedy zatrzymane. Dwie spośród nich ukarano grzywnami w wysokości 500 rubli (około 16 dolarów) za naruszenie przepisów o wiecach i zgromadzeniach. Właśnie klipy z tych czterech występów zostały przez sąd uznane za ekstremistyczne. Za ich publikację grozi odpowiedzialność karna. Samucewicz ocenia werdykt sądu jako cenzurę. Z Moskwy Jerzy Malczyk