"Sądząc po tym, jak w podobnych sytuacjach działali koledzy z USA i innych krajów, sojusznicy USA, oczywiście można spodziewać się nowych kroków w kierunku umocnienia sankcyjnego reżimu" - powiedział Riabkow cytowany przez agencję RIA Nowosti. "Ale to nie rozwiąże problemów. Już dla wszystkich jest oczywiste, że zasoby sankcyjnego nacisku na KRLD są wyczerpane. Jest niemożliwe, by Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucje, które nie zawierałyby wyrazistego wskazania, że nie można rozwiązać tego problemu militarnie, a można to zrobić tylko politycznie. I nie zawierałyby stanowiska, które wykluczałoby nałożenie dodatkowych jednostronnych sankcji oprócz tych, które są przyjmowane kolektywnie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ" - dodał wiceszef rosyjskiej dyplomacji. Korea Płn. wystrzeliła we wtorek ok. godz. 6 czasu lokalnego (ok. godz. 23 w poniedziałek w Polsce) pocisk rakietowy, który przeleciał nad drugą co do wielkości japońską wyspą Hokkaido. Następnie rozpadł się na trzy części i wpadł do Pacyfiku w odległości 1180 km od przylądka Erimo w południowo-wschodniej części Hokkaido. Żaden z elementów pocisku nie spadł na terytorium Japonii. Rakieta przeleciała ponad 2700 km. 5 sierpnia, po miesiącu intensywnych negocjacji między USA i Chinami, które są głównym sojusznikiem Korei Płn., Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła jednomyślnie dodatkowe sankcje gospodarcze wobec reżimu w Pjongjangu. Była to odpowiedź na przeprowadzoną 4 lipca północnokoreańską próbę pocisku o teoretycznie dalekim zasięgu, który mógłby uderzyć w terytorium Stanów Zjednoczonych. Sankcje te są wymierzone w eksport północnokoreańskiego węgla, rud żelaza, ołowiu oraz owoców morza i mają rocznie pozbawiać reżim Kim Dzong Una dochodów w wysokości co najmniej miliarda dolarów. Według źródeł dyplomatycznych RB ONZ ma w zanadrzu kolejne sankcje, którymi mogłaby obłożyć Koreę Płn.