Kwestia budżetu UE na lata 2021-2027 będzie jednym z tematów posiedzenia unijnych ministrów ds. europejskich, którzy zebrali się w poniedziałek w Luksemburgu. Sprawująca prezydencję Finlandia, według nieoficjalnych informacji, zaproponowała, by limit wydatków na najbliższe lata wynosił między 1,03, a 1,08 Dochodu Narodowego Brutto (DNB) państw członkowskich. To mniej niż początkowa propozycja Komisji Europejskiej, która również była krytykowana przez Warszawę. "Propozycja fińska nadal nie rozwiązuje najpoważniejszego problemu, z jakim mamy do czynienia w przypadku wieloletnich ram finansowych: jak sfinansować znacznie więcej zadań UE za mniej pieniędzy. Historia nie zna takich przypadków, by można było doprowadzić do porozumienia budżetowego, czy to na poziomie rady regionu, kraju, czy tym bardziej UE, wychodząc z takich założeń" - powiedział polskim dziennikarzom we wtorek w Luksemburgu Szymański. Za pozytyw uznał zaproponowaną konwergencje dopłat dla rolników oraz nowe podejście do problemu powiązania środków unijnych z praworządnością. Ta ostatnia kwestia miałaby uwzględniać ryzyka dla wydawanych środków. Szymański o brexicie We wtorek główny negocjator UE ds. brexitu Michel Barnier przekazuje ministrom z 27 państw członkowskich najnowsze informacje po intensywnych negocjacjach, które trwały w ostatnich dniach. Pertraktacje zostały określone przez stronę unijną jako konstruktywne, ale do tej pory nie ma rozwiązania problemu granicy między Irlandią, a Irlandią Północną. "Biorąc pod uwagę kontekst i punkt startowy, to dziś są powody do ostrożnego optymizmu. Polska od samego początku, kiedy pojawiły się nowe propozycje Londynu, w szczególności te oparte o zabezpieczenie całkowitej zbieżności regulacyjnej w Irlandii Północnej, namawiała KE, państwa członkowskie do podjęcia rzeczowych, konstruktywnych rozmów" - powiedział polskim dziennikarzom w Luksemburgu Szymański. Szczegóły najnowszych propozycji nie zostały przedstawione publicznie, ale z nieoficjalnych przecieków wiadomo, że Irlandia Północna miałaby być formalnie w unii celnej ze Zjednoczonym Królestwem i jednocześnie nieformalnie w unii celnej z UE. Unijna "27" obawia się jednak, że towary, które wchodziłyby na teren Irlandii Północnej mogłyby później trafiać do UE bez odpowiednich ceł. Szymański tłumaczył, że wyjście Irlandii Północnej z unii celnej oznacza bezprecedensową sytuację, jeśli chodzi o zabezpieczenie faktycznego przepływu towarów, osób i usług między terytoriami pozostającej w UE Irlandią i będącej poza UE Irlandią Północną. "To są bardzo skomplikowane i nieznane dotąd modele współpracy, ale wysiłek negocjacyjny jest widoczny po obu stronach i to nas cieszy. Bardzo nas satysfakcjonuje fakt, że nasze oczekiwania, bardzo jasno, publicznie wyrażane, przynoszą właściwe efekty" - oświadczył wiceszef MSZ. Przyznał, że są ryzyka dla integralności jednolitego rynku, dlatego propozycje brytyjskie są niewystarczające. "Razem z UE-27 oczekujemy dalszych negocjacji po to, aby wszystkie ryzyka i wszystkie ewentualne niedoskonałości tego rozwiązania, które jest całkowicie nowatorskie wyjaśnić i je zabezpieczyć, bo integralność wspólnego rynku jest w interesie Polski. Polska jest i będzie częścią wspólnego rynku, w związku z czym jest to nas wspólny interes" - powiedział minister ds. europejskich. Kwestia tego, czy Wielkiej Brytanii uda się zawrzeć porozumienie z UE w sprawie warunków brexitu powinna być rozstrzygnięta tym tygodniu. W czwartek i piątek odbędzie się w Brukseli unijny szczyt, na którym ewentualne porozumienie ma zostać zatwierdzone, a w sobotę brytyjska Izba Gmin będzie głosować nad jego akceptacją lub - gdyby go nie było - nad dalszymi krokami. Szymański zaznaczył, że w UE bardzo wiele porozumień było "dopinanych" w ostatnim momencie. Jego zdaniem należy docenić to co się dzieje w negocjacjach, bo przeciwnie do tego jak było jakiś czas temu, teraz są one niezwykle intensywne i rzeczowe.