W swym wystąpieniu Dziedziczak zauważył, że Polska liczy na rodaków mieszkających za granicą, pamięta i będzie o nich dbać. - Partnerstwo polega na tym, że także druga strona coś z siebie daje, bo i tu, i w Polsce mamy jeden cel: dobro kraju, patriotyzm, dawanie z siebie wszystkiego dla dobra wspólnego - wskazał. Apel do Polonii Dziedziczak, który wcześniej w pracy parlamentarnej zajmował się m.in. sprawami polonijnymi oraz budową wizerunku kraju za granicą, wzywał zebranych, by stali się ambasadorami Polski i prostowali nieprawdziwe informacje, jakie rozpowszechnia się o Polsce zarówno w kontekście przeszłości, w tym II wojny światowej, jak też obecnej sytuacji po wyborach. Wiceminister sugerował, by przedstawiciele Polonii robili to niezależnie od upodobań politycznych jako liderzy organizacji i instytucji oraz w prywatnych rozmowach z Amerykanami. Opinie o braku demokracji w Polsce uznał za mało odpowiedzialne, szkodliwe dla wizerunku Polski. Może to - jak zaznaczył - przynieść w przyszłości negatywne skutki. - Pamiętajmy, że polskość to wybór naszego serca, przynależenia do wspólnoty, którą łączy historia, język, tradycja i kultura. Warto te cztery cechy rozwijać u osób, które są w organizacjach Polaków - podkreślił Dziedziczak. Za szczególnie istotne uznał nauczanie najmłodszych języka polskiego. Potrzeba wzajemnego wsparcia W późniejszej rozmowie z PAP wiceszef MSZ podkreślił wagę partnerskich relacji Polaków w kraju z Polonią i potrzebę wzajemnego wspierania się. - Na pewno nie będziemy traktować Polonii jako kłopotu, petentów. Bardzo prosimy wszystkich naszych rodaków o obronę dobrego imienia Polski, jeśli chodzi o wydarzenia drugiej wojny światowej, a jesteśmy świadkami powtarzających się kłamliwych oskarżeń jakoby Polska była współodpowiedzialna za Holokaust i źle zachowała się podczas II wojny światowej. Jest to wierutne kłamstwo - zaakcentował. Przypomniał, że Polska była pierwszym krajem na świecie, który powiedział "nie" Hitlerowi i próbował zatrzymać ekspansję niemiecką. Nie było też żadnego rządu kolaboracyjnego w przeciwieństwie do niektórych innych okupowanych krajów - dodał Dziedziczak. - Pamiętajmy, że Polacy uratowali najwięcej Żydów na świecie, pomimo że w przeciwieństwie do innych krajów u nas kara za ratowanie Żydów była najwyższa - śmierć ratującego i jego najbliższych. Polska miała ogromny wkład w zwycięstwo aliantów. Polacy uczestniczyli w wielu ważnych bataliach II wojny światowej, złamali szyfr Enigmy. Możemy być z tego dumni, a postawa Polaków może być pozytywną lekcją dla innych - przekonywał wiceminister. - Chciałbym prosić naszych rodaków za granicą, by byli polskimi lobbystami. Polonia amerykańska ma w tej dziedzinie piękne doświadczenia, uczestniczyła aktywnie we wsparciu idei wstąpienia Polski do NATO i chcemy, żeby nadal była tak dobrym ambasadorem, lobbystą polskich interesów za granicą - mówił wiceszef MSZ, nawiązując do lipcowego szczytu NATO w Warszawie i polskich postulatów wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu. Kolejne spotkania Z Nowego Jorku Dziedziczak uda się do Waszyngtonu, gdzie spotka się ze swoją amerykańską odpowiedniczką w Departamencie Stanu, kongresmanami oraz ekspertami z czołowych think tanków. W tej części wizyty dołączy do niego doradca ministra spraw zagranicznych Przemysław Żurawski vel Grajewski. Pobyt Dziedziczaka w USA zakończą spotkania z Polonią w Chicago oraz władzami tego miasta i stanu Illinois. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski