"Tarcza Eufratu" miała na celu usunięcie oddziałów Państwa Islamskiego z terenów Syrii graniczących z Turcją. Oprócz tego Ankara chce sprawdzić jak przebiegają akcje bojowe syryjskich Kurdów wspieranych przez Stany Zjednoczone. Tureckie władze poinformowały też, że do leżącego na półnicy Syrii miasta Dżarabulus powróciła grupa blisko trzystu mieszkańców, którzy wcześniej opuścili miasto w obawie przed działaniami wojennymi. To pierwszy powrót ludności cywilnej od chwili rozpoczęcia ofensywy. Tymczasem rosyjski MSZ oświadczył, że jest "głęboko zaniepokojony" działaniami wojsk tureckich oraz oddziałów rebeliantów wspieranych przez Turcję. Według rosyjskiego ministerstwa takie działania mogą pogorszyć i znacząco skomplikować militarną oraz polityczną sytuację w Syrii. W wydanym oświadczeniu MSZ Rosji pisze, że działania Turcji "stawiają pod znakiem zapytania" suwerenność i jedność terytorialną Syryjskiej Republiki Arabskiej. Rosja wezwała Ankarę, aby powstrzymała się od kolejnych kroków, które mogą bardziej zdestabilizować sytuację w Syrii.