Helme, lider skrajnie prawicowej Konserwatywnej Partii Ludowej Estonii (EKRE), udzielił we wtorek wywiadu fińskim dziennikarzom podczas spotkania w Tallinie, które zostało zorganizowane przez fińskie stowarzyszenie dziennikarzy politycznych. Według relacji wydawanego w fińskim Turku dziennika "Turun Sanomat", Estonia - zdaniem Helme - "nie może już w pełni ufać temu, że sojusz wojskowy zagwarantuje jej w każdych okolicznościach integralność terytorialną i niepodległość". Wypowiedź estońskiego wicepremiera była nawiązaniem do ostatnich głośnych słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona o "śmierci mózgu" NATO, którego Sojusz doświadcza jego zdaniem w sytuacji braku przywództwa ze strony USA. "Nie powiedziałbym, że słowa Macrona są w stu procentach prawdą (...). Ale jest oczywiste, że w Sojuszu są problemy" - ocenił Helme, przyznając, że jego rząd uważnie przygląda się temu, co się dzieje w NATO, a szczyt Sojuszu w Londynie zaplanowany na początek grudnia to "ważny etap". Estonia przygotowuje "plan B" Stanowisko estońskiego rządu na zbliżające się spotkanie liderów NATO, a także opracowanie planu B było omawiane w poniedziałek podczas posiedzenia estońskiego gabinetu - odnotował fiński dziennik "Iltalehti". Plan B dotyczy nie tylko Estonii oraz pozostałych krajów bałtyckich - Litwy i Łotwy, ale także Finlandii - wskazano. Helme potwierdził, że nienależąca do NATO Finlandia, sąsiadująca z Estonią, ma także swoją rolę w tym planie, "jeśli jest zainteresowana tym, by na południowym brzegu Zatoki Fińskiej była niezależna Estonia, a nie ponownie imperium rosyjskie". "Nie wiemy dokładnie, co planują Amerykanie. Wielu naszych ministrów niedawno gościło w USA. Tam mówi się o Chinach i Chinach, Dalekim Wschodzie i Dalekim Wschodzie. Bardzo rzadko podnosi się kwestię Rosji" - zdradził Helme. "Jesteśmy zaniepokojeni Rosją. Wskazałem na zebraniu rządu, że musimy zdziałać więcej w naszej dyplomacji, by wyjaśnić, jakie stanowisko mają wielcy gracze. Nie mam na myśli tylko USA, ale także Wielką Brytanię" - dodał Helme. Zacieśnienie stosunków dyplomatycznych Na pytanie, co zawiera plan B, Helme ujawnił fińskiej prasie, że chodzi o zacieśnienie stosunków dyplomatycznych z ONZ, USA, Niemcami oraz Rosją. Przyznał również, że niejasne jest stanowisko Wielkiej Brytanii w stosunku do Rosji oraz bezpieczeństwa krajów bałtyckich po ewentualnym brexicie. Brytyjczycy - przypomniał estoński minister - przewodzą oddziałom NATO rozmieszczonym w Estonii, która wstąpiła do Sojuszu w 2004 roku. Helme przyznał również, że w kwestii polityki bezpieczeństwa nie liczy na gwarancje ze strony UE. Według niego "Macron może mieć wizje, ale UE nie jest ośrodkiem władzy i w przyszłości będzie nim w jeszcze mniejszym stopniu". Mart Helme jest obecnie pierwszym wicepremierem w kierowanym przez premiera Juriego Ratasa centroprawicowym gabinecie tworzonym przez partię centrową i dwie partie konserwatywne. Narodowo-konserwatywna EKRE w marcowych wyborach parlamentarnych uzyskała trzeci wynik (17,8 proc.) i wprowadziła 19 deputowanych do 101-osobowego jednoizbowego parlamentu Estonii. Wejście do rządu tego ugrupowania - uznawanego za m.in. eurosceptyczne, nacjonalistyczne i antyimigranckie - wywołało m.in. protesty obywatelskie w Tallinie.