- Zdając sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności wobec państwa, rządu i obywateli Chorwacji, rezygnuję ze stanowiska w rządzie - oświadczył Czaczić na konferencji prasowej w Zagrzebiu, którą zwołał po powrocie z Kataru. Czaczić kierował też resortem gospodarki. Wcześniej w postępowaniu w pierwszej instancji otrzymał karę o identycznym wymiarze, ale w zawieszeniu. Zdaniem sądu "znaczny brak uwagi" Czaczicia przyczynił się do tego, że 8 stycznia 2010 roku prowadzony przez niego z nadmierną szybkością we mgle Chrysler uderzył na autostradzie pod Budapesztem w tył samochodu Skoda, powodując śmierć dwóch jego pasażerów, z których jeden zmarł na miejscu wypadku, a drugi w szpitalu. Kierująca Skodą kobieta doznała tylko lekkich obrażeń. Zeznała, że w samochodzie Czaczicia jechała również jakaś brunetka, która po wypadku zniknęła. Na obecność w Chryslerze drugiej osoby wskazywała także napełniona po uderzeniu poduszka powietrzna. Jak poinformowały media, sąd nie uznał jednak, by "tajemnicza współtowarzyszka" Czaczicia odegrała w całej sprawie jakąkolwiek istotną rolę. Czacziciowi, który nie był obecny na ogłoszeniu wyroku, przysługuje prawo do odwołania się. Nie wiadomo jeszcze, czy w razie jego uprawomocnienia odbywałby karę na Węgrzech, czy też w Chorwacji. Czaczić został wicepremierem i ministrem gospodarki w grudniu ubiegłego roku. Wcześniej w latach 2000-2003 kierował resortem robót publicznych.