"Na terytorium Rosji, w bezpośredniej bliskości z ukraińską granicą, skoncentrowano siły Federacji Rosyjskiej o liczebności ponad 18 tysięcy żołnierzy, 1380 czołgów i bojowych wozów opancerzonych, około 300 systemów artyleryjskich, 700 śmigłowców bojowych i 24 bojowe okręty" - powiedział. Rusnak wyliczył, że oprócz tych 18 tys. żołnierzy na zajętym przez Rosję Krymie stacjonuje jeszcze ok. 24 tys., a w Naddniestrzu - około tysiąca. "W każdej chwili mogą być oni wykorzystani do ataku na nasze terytorium" - podkreślił. Wiceminister oświadczył też, że na zajętych przez separatystów prorosyjskich obszarach obwodu donieckiego i ługańskiego Rosjanie sformowali dwa korpusy o sile 36 tys. ludzi. "Liczebność rosyjskich oddziałów regularnych na niekontrolowanych przez Kijów terytoriach Donbasu wynosi 2,9 tys." - cytuje Rusnaka agencja Interfax-Ukraina. "Rosja testuje na Ukrainie nowe sposoby prowadzenia działań bojowych i nowe uzbrojenie" - zaznaczył. Przedstawiciel ministerstwa obrony Ukrainy wyraził jednocześnie zaniepokojenie w związku z planowanymi rosyjsko-białoruskimi manewrami Zapad-2017, w ramach których - jak mówił - przewidziano przegrupowanie wojsk z Rosji na Białoruś z użyciem ok. 4 tys. wagonów kolejowych. "Tak ogromne przegrupowanie może świadczyć, że Rosja planuje przerzucenie na Białoruś znacznej części żołnierzy (...). Niewykluczone, że Rosja może wykorzystać te manewry do kolejnych prowokacji na terytorium Ukrainy i państw bałtyckich" - ocenił Rusnak. Z Kijowa Jarosław Junko