- Świat koncentruje się na zapobieganiu skutkom ataku wąglikowego i zaniedbuje dużo poważniejsze zagrożenie - użycie przez terrorystów wirusów ospy - twierdzą eksperci z Rosji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Doktor Lew Sandaczjew z Instytutu Vektor, jednej z niewielu placówek w Rosji, która posiada próbki ospy twierdzi, że trzeba jak najszybciej wprowadzić powszechne szczepienia ochronne. - By doszło do tragedii wystarczy, by jeden zarażony ospą fanatyk znalazł się w zatłoczonym miejscu. Światowa służba zdrowia jest na to kompletnie nieprzygotowana - uważa Sandaczjew. Eksperci podkreślają, że jedna chora osoba może zarazić co najmniej 20 innych. Były dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia Donald Ainslie Henderson obliczył, że wystarczy jedynie 6 tygodni, by choroba z lokalnego ogniska przekształciła się w ogólnoświatową epidemię. Większość lekarzy nigdy nie miała do czynienia z ospą i nie potrafi jej w porę zdiagnozować. Tymczasem w pierwszych dniach po infekcji można jeszcze zwalczyć chorobę podając szczepionkę. Na zakażenie ospą są szczególnie podatne dzieci i ludzie poniżej 20 roku życia, bowiem pod koniec lat 70. zaprzestano powszechnych szczepień ochronnych. Światowa Organizacja Zdrowia nie zaleca ponownego wdrożenia tego programu, apeluje jednak, by odnowić zapasy szczepionek. Dzięki systematycznym szczepieniom profilaktycznym ospa została całkowicie wypleniona. Ostatni przypadek zachorowania stwierdzono w 1977 roku w Somalii, a w Polsce osiem lat wcześniej. W 1980 roku Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że ospa nie zagraża już człowiekowi w żadnym zakątku kuli ziemskiej. W konsekwencji zaniechano profilaktyki i dziś większość ludzi poniżej 30 roku życia nie jest przeciwko ospie zaszczepiona. Zdaniem szefa amerykańskiego Instytutu Alergii i Chorób Zakażanych Anthony Fauci'ego w razie rozpylenia wirusa ospy w Stanach Zjednoczonych skutki mogłyby być katastrofalne. - Upływa około dwunastu dni od momentu zarażenia do wystąpienia pierwszych objawów. W tej fazie przypomina to objawy ciężkiej grypy - ludzie mają bóle głowy, mięśni, pleców, wysoką gorączkę, czują się bardzo źle. Potem w ciągu kilku dni pojawia się czerwona wysypka, która do tygodnia czasu przekształca się w klasyczne pęcherze ospy - uważa Fauci. Obecnie jest na świecie jedynie około 10 mln porcji szczepionki przeciwko ospie, a wytwarzaniem jej nie jest zainteresowana żadna duża firma farmaceutyczna. Epidemia rozprzestrzeniłaby się przypuszczalnie błyskawicznie wśród nieodpornej populacji, pociągając za sobą śmierć, panikę i dezorganizację życia publicznego. W Ameryce cztery osoby zaraziły się bakteriami wąglika, a styczność z nimi miało w sumie 36 osób. U co najmniej 26 osób pracujących w biurach senatorskich i pięciu policjantów, testy wykazały zetknięcie się z bakteriami wywołującymi te chorobę. Do dzisiaj wstrzymano prace w Izbie Reprezentantów. Jej siedzibę poddano badaniom epidemiologicznym. Podobne badania przeprowadzone zostaną w pomieszczeniach amerykańskiego senatu. Zarządzono już kolejne środki bezpieczeństwa. Jak powiedział minister zdrowia Tommy Thompson, prezydent Bush chce przeznaczenia dodatkowych funduszy na ochronę przed ewentualną epidemią ospy. - Chodzi o 643 miliony dolarów na powiększenie zapasów lekarstw a także pięćset dziewięć milionów dolarów na przyspieszenie prac nad rozwojem i zakupem szczepionki przeciwko ospie - powiedział Thompson.