Poinformował o tym dziś wicedyrektor generalny WHO Keiji Fukuda. Jak podkreślił, wirus nie wykazuje oznak trwałego przenoszenia się z człowieka na człowieka poza Ameryką Północną, gdzie najpierw wystąpiła ta epidemia. Mówiąc o groźbie pandemii, Fukuda oświadczył: "pozostajemy w fazie 5.". Jest to przedostatni stopień w stosowanej przez WHO sześciostopniowej skali zagrożenia pandemią - dopiero ostatni, 6. stopień oznacza pandemię. Wicedyrektor WHO przyznał, że sytuacja "jest wciąż zagmatwana" i jest zbyt wcześnie, by określić, kiedy się ustabilizuje. Wcześniej WHO poinformowała o 4694 potwierdzonych przypadkach grypy A/H1N1 w 30 krajach, w tym o 53 przypadkach śmiertelnych (48 w Meksyku, trzy w USA i po jednym w Kanadzie i Kostaryce). Najnowsze dane WHO obejmują pierwsze dwa zachorowania w Norwegii, wzrost z trzech do 15 przypadków w Panamie oraz pierwszy przypadek nowej grypy w Chinach kontynentalnych (wcześniej potwierdzono jeden przypadek w Hongkongu). W Europie najwięcej zachorowań potwierdzono w Hiszpanii (95) i Wielkiej Brytanii (47). Liczby podawane przez WHO są z reguły mniejsze, niż wynikałoby to z zestawienia informacji o zachorowaniach w poszczególnych krajach, ponieważ Światowa Organizacja Zdrowia sporządza raporty dopiero po otrzymaniu formalnych notyfikacji od rządów.