Wśród ofiar epidemii gorączki krwotocznej jest 239 pracowników służby zdrowia. Zarejestrowano również 20 przypadków zachorowań w Nigerii, w tym osiem zakończonych zgonem pacjenta, i jeden przypadek nieśmiertelny w Senegalu. Jedno lokalne zakażenie odnotowano w Hiszpanii, a w USA wystąpiły trzy przypadki, w tym jeden śmiertelny - sprecyzowała WHO. W wyniku osobnej epidemii eboli w Demokratycznej Republice Konga, wywołanej przez inny szczep, zmarło 49 osób na 68 znanych przypadków. Prezes Banku Światowego Jim Yong Kim oświadczył w piątek, że świat "w dalszym ciągu przegrywa batalię" z wirusem, ze względu na brak międzynarodowej solidarności. "Niektóre kraje troszczą się jedynie o własne granice" - oznajmił na konferencji w siedzibie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w Paryżu. We wtorek WHO podała bilans mówiący o 4447 ofiarach śmiertelnych spośród prawie 9 tys. zarażonych ludzi. Także w piątek WHO ogłosiła oficjalnie, że Senegal jest wolny od wirusa eboli. Organizacja pochwaliła władze tego kraju za podjęte natychmiast środki w celu niedopuszczenia do rozprzestrzeniania się wirusa. W Senegalu pod koniec sierpnia stwierdzono wirusa u młodego mężczyzny, który przyjechał z Gwinei. W ciągu 42 dni, czyli dwukrotnego maksymalnego okresu inkubacji, nie stwierdzono tam żadnego nowego przypadku zachorowania. W poniedziałek podobny komunikat oczekiwany jest na temat Nigerii, gdzie także upływa wymagany okres 42 dni.