Zdaniem Jastrzembskiego, "wystąpienie Polski - to zła nowina dla całej Unii Europejskiej". - Jest to przede wszystkim wewnętrzny problem UE i wychodzić z tej sytuacji musi ona sama - zauważył kremlowski urzędnik. Według niego, "postępowanie Polski demonstruje, że Unia Europejska nie wyszła jeszcze ze stanu wewnętrznych trudności i instytucjonalnego kryzysu, w jakim się pogrążyła po fiasku referendum w sprawie konstytucji (europejskiej) we Francji i Holandii". Jastrzembski oznajmił, że Moskwa "liczyła się z tym, że w obecnym stadium możliwe są takie wystąpienia ze strony niektórych państw UE, uznających, iż nadszedł sprzyjający moment do forsowania swoich stanowisk wobec Rosji". - Ultymatywne żądania Polski dotyczą wąskich problemów narodowych. Na przykład, kwestia eksportu produkcji hodowlanej nie należy do kompetencji UE - zaznaczył doradca Władimira Putina. Jastrzembski podał, że Rosja "ostrzegała swoich partnerów z Komisji Europejskiej, że z takimi demarches mogą wystąpić także inne kraje". Kremlowski urzędnik nie sprecyzował, które państwa ma na myśli. Powiedział tylko, że leżą one w regionie Morza Bałtyckiego. - Dywagacje na temat broni energetycznej, którą jakoby posiada Rosja, cały czas biorą początek w tych samych kręgach. Nie chcę w przeddzień szczytu (Rosja-UE w Helsinkach 24 listopada) wymieniać protagonistów tej idei. Na pewno jest wśród nich Warszawa. Od kogo wyszła propozycja "energetycznego NATO", która wśród Europejczyków wywołała jedynie uśmiech? Kto do dzisiaj ma fobię na punkcie Gazociągu Północnego? Odpowiadając na te pytania, nie sposób pominąć Warszawy - oświadczył doradca Putina. Jastrzembski dodał, że jest możliwe, iż "Unii Europejskiej wystarczy politycznych argumentów i woli, aby przekonać Warszawę, żeby jeszcze przed szczytem zrezygnowała z tego absolutnie niekonstruktywnego stanowiska". - Jednakże w dniu dzisiejszym takiej pewności nie mamy - oznajmił. Doradca Putina podkreślił również, że "Unia Europejska bardzo dobrze zna stanowisko Moskwy" i "świetnie rozumie", że Europejska Karta Energetyczna "w takiej formie, w jakiej istnieje obecnie, nie będzie ratyfikowana" przez Rosję. - Rytualne wezwania pod adresem Rosji o ratyfikowanie karty energetycznej w większym stopniu adresowane są do opinii publicznej, niż obliczone na osiągnięcie realnego rezultatu - powiedział. Jastrzembski zauważył także, że Rosja "generalnie gotowa jest zgodzić się", aby "zasady (rosyjsko-unijnej) współpracy energetycznej zostały dodatkowo potwierdzone w tak doniosłym dokumencie, jak umowa o partnerstwie". - Wszelako nie oznacza to, że zgadzamy się na przeniesienie z karty energetycznej i protokołu tranzytowego do nowego porozumienia zapisów, które nam się nie podobają. Taki manewr się nie uda - podkreślił doradca Putina.