"Każdy, kto mówi w taki dwuznaczny sposób i kto reinterpretuje historię, musi być świadom, że szkodzi wizerunkowi naszego kraju. I nie mówię tylko o relacjach niemiecko-polskich. Żaden zaprzyjaźniony z nami kraj nie zaakceptuje takiej debaty i takiej reinterpretacji historii i dwuznaczności o odpowiedzialności Niemiec za II wojnę światową" - powiedział Westewelle dziennikarzom. "Jestem zdecydowanie przeciwko takiej debacie" - podkreślił. Dodał, że nikomu sprawującemu kierownicze stanowisko nie wolno pozwolić sobie na takie dwuznaczności, jeżeli chodzi o odpowiedzialność Niemiec za II wojnę światową. Szef niemieckiego MSZ wypowiadał się tuż przed rozpoczęciem w Brukseli nieformalnego posiedzenia ministrów spraw zagranicznych "27". Spotkanie odbywa się w Pałacu Egmont w Brukseli i potrwa do soboty. Przed tym samym spotkaniem na temat deklaracji Steinbach wypowiadał się też szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. "Dobrze się stało, że te skandaliczne wypowiedzi krytykują niemieccy politycy. To najlepszy dowód na skuteczną przyjaźń polsko-niemiecką i na to, że politycy tacy jak Erika Steinbach już chyba ostatecznie przechodzą na margines polityki we własnym kraju" - powiedział Sikorski. Dziennik "Die Welt" napisał, że Steinbach miała powiedzieć podczas posiedzenia władz frakcji chadeckiej w środę, iż Polska mobilizowała się do wojny już w marcu 1939 roku. Według gazety, na zamkniętym posiedzeniu frakcji CDU/CSU w Berlinie doszło do incydentu, po którym uczestnicy spotkania odnieśli wrażenie, że Steinbach obarcza Polskę współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej. Wypowiedzi Steinbach wywołały oburzenie niemieckiego rządu i opozycji.