- Znamy to z życia prywatnego: po kilkudziesięcioletnim pożyciu podczas kryzysu jedna ze stron mówi: albo staniesz się taki jak ja, albo odchodzę. W taki sposób zawiązek nie może funkcjonować - powiedział Westerwelle w wywiadzie dla agencji dpa w sobotę, odnosząc się do niedawnych wypowiedzi Camerona, który zapowiedział renegocjacje stosunku Wielkiej Brytanii do UE i referendum w sprawie wyjścia ze wspólnoty. Pogląd, że Europę można zredukować tylko i wyłącznie do rynku wewnętrznego, pochodzi z ubiegłego stulecia - skrytykował szef niemieckiej dyplomacji. Westerwelle podkreślił, że sam jest zainteresowany zmianami UE. - Chcę nie tylko więcej Europy, lecz także lepszej Europy - powiedział dpa. Opowiedział się za prowadzeniem dyskusji o reformach w "proeuropejskim duchu". - Uderzając siekierą krytyki bardzo szybko można zniszczyć europejski dom. Dużo trudniej będzie go odbudować - powiedział. Westerwelle wyraził pogląd, że między Londynem a Berlinem i innymi europejskimi stolicami istnieją punkty zbieżne w poglądach na reformę UE. Opowiedział się za umocnieniem zasady subsydiarności. - Powinno się zabronić Brukseli regulowania tego, czego nie musi regulować - wyjaśnił. - Zamiast interesować się odsetkiem kobiet w średniej wielkości zakładach w Badenii-Wirtembergii, Bruksela powinna zatroszczyć się o pranie brudnych pieniędzy i większą przejrzystość banków - zauważył Westerwelle. Zdaniem niemieckiego ministra spraw zagranicznych niepewność co do brytyjskiej polityki wobec Europy może doprowadzić do spadku zagranicznych inwestycji w Wielkiej Brytanii. W przypadku wyjścia z UE straty byłyby jego zdaniem jeszcze większe. - Europa jest czymś więcej niż tylko wspólnym rynkiem, jest polityczno-strategiczną wspólnotą - podkreślił niemiecki polityk. W wywiadzie dpa Westerwelle opowiedział się za uchwaleniem europejskiej konstytucji i poddaniem jej pod głosowanie w całej UE. Jego zdaniem temat ten stanie się aktualny najpóźniej po najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego (2014 r.).